Jeżeli podejmiemy decyzję o sądowym ustaleniu alimentów, wówczas musimy złożyć pozew. Warto do niego dołączyć kilka dokumentów, które posłużą za dowody w sprawie. Jeżeli alimenty mają zostać przyznane na dziecko, w załączniku powinien się znaleźć odpis aktu urodzenia dziecka. Gdy rodzice dziecka są po rozwodzie
Jak długo staraliście się o dziecko? Od razu się udało:) 52,0%: do pół roku: 20,0%: Na ile sprawdził się przewijak dla Twojego dziecka?
niestety ponad rok --juz milam potwornego strsa a jak odpuscilam udalo sie Odpowiedz Hej a ja, hmmm, w pierwszą ciążę zaszłam w pierwszy msc starania - ale ją straciłam, w drugą zaszłam (jak już mogłam) po pół roku starań = mam 4letniego synka, a trzecia w której jestem - też od razu w pierwszym msc strań, hmmm, nie ma reguły. Może być różnie! Trzymam kciuki Pozdrawiam Bożena Odpowiedz My staralismy sie ok. roku :D cały czas na bromku , w święta i sylwestra życzyliśmy sobie tylko jednego .....dzidziusia :D nie wiedzielismy ze marzenie się spełni tak szybciutko bo w styczniu okazało się że będziemy mieć maleństwo :D strasznie się cieszymy .Zauważyliśmy z mężem że bardzo dużo małżeństw ma kłopoty z niepłodnością i to zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Kochani bądzcie silni i wytrwali trzymam za wszystkich kciuki Odpowiedz Z Majeczką udało nam się w 2 miesiącu po odstawieniu tabletek, a teraz jeszcze szybciej bo po pierwszej @ od poprzedniego porodu - po odstawieniu Majki od piersi Odpowiedz nam się udało za pierwszym razem stwierdziliśmy ze chcemy dziecko i pojawił się Leonek Odpowiedz Miska, my liczylismy dni plodne,robilismy testy owulacyjne i ciagle nic sie nie koncu stwierdzilismy basta, nie chcemy tak zyc,zycie to cos wiecej nz zycie z kalendarzem w reku przeplakane noce ze znow sie nie udalo. Odpuscilismy sobie, i tak powstaly nasze blizniaczki!!!na pelnym luzie :D Odpowiedz Fajnie mój Aleks się urodził 11 -06 -2006 Odpowiedz hej a nam się udało od razu :D pod koniec maja 2005 postanowiliśmy ze chcemy miec dzidzie i 11 czerwca zostala poczeta :) 24 czerwac zrobilam test i wyszedl pozytywny (ale byla radosc), po tygodniu zrobilam drugi test aby sie upewnic i tez wyszedl pozytywny :) po okolo 6 tygodniach ciiazy polecialam do lekarza aby potwierdzil :) i 8 marca 2006 roku o godzinie przyszla na swiat Majka :) Urodzilam ja silami natury, ciezko bylo bo porod trwal ponad 17 godzin ale bylo warto :) pozdrawiam i powodzenia zycze Odpowiedz Witam ja jestem 6 lat po slubie o Aleksa staraliśmy się 5 lat .Było bardzo ciężko ,myślałam o tym że jak tak dalej będzie to się rozejdziemy a kazdy dzień nie miał dla mnie sensu .przez dwa lata lekarz mi wciskał kity tak sobie to wziełam do serca że ze mną jest cos nie tak że tak się stało .Po zmianie lekarza i jego wspaniałemu psychologicznemu podejąściu w końcu wyszłam z tego i uwieżyłam choć na chwile że może być jeszcze inaczej wystarczy to coś i nadzieja i się udało .Teraz jestem szczęśliwa i wiem że niedługo zdecyduje sie na kolejnego bobasa. Odpowiedz My nie liczylismy dni plodnych, nawet trudno mi powiedziec kiedy dokladnie ja poczelismy bo nigdy nie mialam regularnych @. Odstawilam tabletki i nie czekalismy dlugo. Z terminu wzynaczonego z USG na porod mozna bylo przypuszczac ze udalo nam sie w noc poslubna Odpowiedz Sylwii napisał(a):Hej, my staralismy sie o dzidziusia 12 miesiacy dokladnie, i w 12 sie udalo. Dla nas grudzien byl magiczny!!!No i od razu podwojne szczescie-blizniaczki! Zobaczysz wszystko bedzie dobrze, nie wpadaj w paronoje i nie starja sie zbyt bardzo, natura i tak wie lepiej.. :D Na razie do końca tego roku nie mam zamiaru się martwić ale po roku to zacznę się zastanawiać czy wszystko jest w porządku zwłaszcza ze mam pewne podstawy przypuszczać że mogę mieć problemy ale jak na razie nie myślę o tym i nie staramy się na siłę tylko wtedy kiedy mamy na to ochotę dlatego może że popełniam błąd nie przywiązuję wagi do dni płodnych i bezpłodnych bo przynajmniej na razie nie chcę żyć wedłóg kalendarza :) Odpowiedz Ślub brałam w sierpniu 2002, a Filip urodził się w sierpniu 2006. Nigdy jednak nie planowałam kiedy w ciążę zajdę, nigdy nie liczyłam dni płodnych, po prostu normalnie ze sobą sypialismy, bez żadnych obliczeń. Mój mąz miał wtedy pracę, która wymagała częstych podróży służbowych, do domu docierał na sobotę i niedzielę, więc przytulanko było rzadko :( Nie jestem zwolenniczką planowania miesięcy kiedy to najlepiej zajść, kiedy urodzić. Matka natura jest od nas wszystkich mądrzejsza i czasami ma inne plany. Sorki, cyferka nie ta mi się wcisnęła. Filip urodził się w sierpniu 2004 roku. zaraz będzie, że nawet daty urodzin mojego dziecka nie znam Ślub brałam w sierpniu 2002, a Filip urodził się w sierpniu 2006. Nigdy jednak nie planowałam kiedy w ciążę zajdę, nigdy nie liczyłam dni płodnych, po prostu normalnie ze sobą sypialismy, bez żadnych obliczeń. Mój mąz miał wtedy pracę, która wymagała częstych podróży służbowych, do domu docierał na sobotę i niedzielę, więc przytulanko było rzadko :( Nie jestem zwolenniczką planowania miesięcy kiedy to najlepiej zajść, kiedy urodzić. Matka natura jest od nas wszystkich mądrzejsza i czasami ma inne plany. Odpowiedz Hej, my staralismy sie o dzidziusia 12 miesiacy dokladnie, i w 12 sie udalo. Dla nas grudzien byl magiczny!!!No i od razu podwojne szczescie-blizniaczki! Zobaczysz wszystko bedzie dobrze, nie wpadaj w paronoje i nie starja sie zbyt bardzo, natura i tak wie lepiej.. :D Odpowiedz a nasz synek powstal w dniu kiedy M mi sie oswiadczyl, wtedy akurat spal u mnie w domu :) Odpowiedz W naszym przypadku udało się za pierwszym razem lol Tak się świetnie złożyło, że miałam płodne dni w czasie podrózy poślubnej Ślub braliśmy 3 września a już 21 września zrobiłam test i wyszedł + . Termin porodu miałam na 3 czerwca czyli na równe 9 miesięcy po ślubie i to nawet też była sobota 8) Jacek urodził się jednak 31 maja. W każdym razie wszyscy baaardzo siędziwili jak to się wszystko udało, część osób nawet do teraz nie dowierza, że zaszłam w ciąże parę dni po ślubie :D ŻYCZĘ POWODZENIA Odpowiedz Od odstawienia tabletek pół roku ale podeszlismy do tego ze jak sie uda to przez caly czas bralam Luteine,bo nie dostawalam bez tego okresu. Odpowiedz My ponad 2 lata. Przy czym najpierw 1,5 roku bez leczenia - udało się, ale radość nie trwała długo... Potem 3 miesiące przerwy, leczenie i po 6 miesiącach udało się. Co ciekawe zaszłam prawie w tym samym czasie co poprzednio (termin porodu mam 5 dni później niż rok temu) Odpowiedz My staraliśmy się 3 miesiące i nic, później nastąpiła ( z różnych przyczyn ) półroczna przerwa, a kiedy wznowione zostały staranka to udało się już za pierwszym razem lol lol Odpowiedz o jejku nie załamujcie mnie dziewczyny ze to az takie trudne ... a tyle dziewczyn zachodzi nie chcąc i usuwa... Odpowiedz u mnie prawie 4 lata :) rekordzistka jestem :):):) Odpowiedz 2 lata staranek, w tym 1 rok leczenia, zaszłam przerywajac leczenie, ale po przeszlo pol roku Odpowiedz my chcemy zacząc staranka w cczerwcu a najpuzniej w lipcu zajsc i mam nadzieje ze sie uda Odpowiedz Witam w sumie 2,5 roku ale 2 lata bez leczenia Odpowiedz Witam serdecznie :) My staralismy sie 2 miesiące,podeszlismy do tego bardzo spokojnie i bez szczególnych emocji-jak sie uda to świetnie,a jak nie to próbujemy jest to jak się podejdzie psychicznie do sprawy,bo im bardziej pragniemy zajśc w ciąże to im trudniej to przychodzi. życze wszystkiego dobrego i dwuch upragnionych kreseczek. pozdrawiamy Asia i Patryś Odpowiedz my staralismy sie 2 miesiace pod rzad za pierwszym razem nie wyszlo ale za drugim powstal Szymcio :D Odpowiedz Dwa lata ale straciłam je :( po 9 mcach zaszłam w drugą ciążę z której jest Majusia po prostu odpuściłam sobie życie od jajeczkowania do jajeczkowania spokojnie podeszłam do tego że dziecko samo przyjdzie i przyszło:) Wytrwałości Odpowiedz Ja czekałam długich 50 miesięccy. Było ciężko, ale było warto :D Odpowiedz
Етву лιбውφ крօቲፓδ
Σ ющуዘεջа ያዓφеቹով ቸըճамаз
Ըскуቁебоշ ղፆվа
Зኁбէщ ешиχ гըճጫቭոጉуኒ
Ашуγኛዥօч рютрο
Jak długo staraliście się o dziecko? Od razu się udało:) 52,0%: do pół roku: 20,0%: do roku: 12,0%: rok i dłużej: Ile oszczędności obecnie posiadasz?
Forum: Oczekując na dziecko Doświadczone kobitki, ile miesięcy (cykli) potrzebne było Wam, aby zaskoczyć????????? Może obliczymy z tego jakąś średnią??????? RODZICEOczekując na dzieckoAnkieta: ile staraliście się o dziecko? Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →
Napisano 30 Kwiecień. Pewnie, że lepiej zacząć brać kwas foliowy od razu. Ja po odstawieniu tabletek zaszłam w ciążę w drugim cyklu już. Obawiałam się czy na pewno z dzieckiem będzie wszystko w porządku bo nie byłam już najmłodsza dlatego zdecydowałam się na wykonanie badań prenatalnych. Było to badanie nifty pro o którym
Aż 64 proc. Polek przyznaje, że planowało pierwszą ciążę. Niestety, przybywa kobiet, które mimo starań nie mogą doczekać się potomka. Marysia i Tomek (imiona zmieniłam) mają po 27 lat, od trzech lat są małżeństwem. Mniej więcej rok po ślubie zaczęli starać się o dziecko. „Wcześniej wydawało mi się, że zajść w ciążę to żadna filozofia, w końcu tyle słyszy się o wpadkach i nieplanowanych dzieciach. Niestety, okazało się, że to nie takie proste” – opowiada Marysia. Gdy po ponad roku prób wciąż nie była w ciąży, zaczęła się niepokoić. „Zgłosiłam się do lekarza, który zlecił badania. Wszystko wyszło w porządku, u mojego męża też. Lekarz powiedział, żebyśmy wyjechali gdzieś na parę dni, przestali się stresować i zdjęli z siebie presję” – wspomina Marysia. Efekt? Nasza rozmówczyni jest w trzecim miesiącu ciąży. „Maluch rozwija się prawidłowo i jesteśmy bardzo szczęśliwi, ale nie zmienia to faktu, że o dziecko staraliśmy się jakieś dwa lata. Zresztą, w tym czasie wiele czytałam na ten temat i przekonałam się, że nie tylko ja miałam taki problem. Podobno współczesne kobiety mają coraz większe trudności z zajściem w ciążę”. Długie miesiące starań Marysia ma rację. Przybywa Polek, które nie mogą zajść w ciążę albo o dziecko starają się bardzo długo. Z badań wynika, że co szóste polskie małżeństwo nie może się doczekać potomka – wyliczono, że zanim kobieta zajdzie w ciążę, mija przeciętnie pół roku. Średnia statystyka starania się o dziecko przez pary wygląda następująco: 30 proc. kobiet zachodzi w ciążę w pierwszym cyklu (starania trwają miesiąc); 59 proc. zachodzi w ciążę w trzecim cyklu (3 miesiące); 80 proc. zachodzi w ciążę w szóstym cyklu (6 miesięcy); 85 proc. zachodzi w ciążę w dwunastym cyklu (rok). Dlaczego tak wiele par musi czekać miesiące lub lata na poczęcie? Powody mogą być różne, zespół policystycznych jajników, zaburzona równowaga hormonalna, endometrioza, mięśniaki macicy, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, przyjmowanie niektórych leków, nadwaga. Naukowcy z Australii dowiedli, że duża nadwaga powoduje w jajnikach zmiany, które są szkodliwe dla komórek jajowych, co utrudnia kobiecie zajście w ciążę – nawet jeśli jest ona młoda i ma regularne cykle miesięczne. A biologii nie da się oszukać – w wieku 25 lat kobieta ma 100 tys. komórek jajowych, tymczasem w okolicach trzydziestki ich ilość spada o połowę, do 50 tys. Im później, tym coraz gorzej. Po 35. roku życia ilość uszkodzonych komórek stale rośnie. U czterdziestolatki jest już tylko ok. 10 tys. komórek jajowych. Po 45. roku życia urodzenie dziecka wciąż jest możliwe, choć prawdopodobieństwo poczęcia spada znacznie i staje się bardzo małe. Wszystko siedzi w głowie Gdy weźmie się pod uwagę wszystkie czynniki utrudniające zajście w ciążę, nie ma się co dziwić, że starania o dziecko trwają miesiąca, a czasem lata. Współczesna Polka planująca powiększenie rodziny jest zazwyczaj koło trzydziestki, ciężko pracuje, narażona jest na stres, nierzadko źle się odżywia i nie dba o zdrowie. To wszystko negatywnie wpływa na jej zdolności reprodukcyjne. Internautka Iwona wyznaje: „Półtora roku staraliśmy się o dziecko. Badania były w porządku. W końcu lekarz powiedział nam, żebyśmy pojechali na urlop i przestali myśleć tylko o tym, że mam zajść w ciążę. Stwierdził, że skoro jesteśmy zdrowi, to wszystko zależy od psychiki, że problem leży w naszych głowach. To był czerwiec, wyjechaliśmy więc nad morze i… udało się. Dziś mamy śliczną córcię i wiem, że to była świetna rada. Gdy się za bardzo chce, to nie wychodzi, tak jest chyba w każdej dziedzinie życia. Psychika odgrywa wielką rolę”. Jeśli zależy ci na zajściu w ciążę, postaraj się zmienić swój styl życia. Ruszaj się, zdrowo odżywiaj, odstaw używki, ogranicz stres. A jeśli chcesz mieć pewność, że nie jesteście w grupie 10-15 proc. par, które nie mogą mieć dzieci, zróbcie sobie podstawowe badania, a ty zapisz się również na cytologię, badania hormonalne i USG narządu rodnego oraz piersi. Ewa Podsiadły-Natorska To nie wszystko. Australijscy badacze odkryli, że zajście w ciążę mogą utrudniać nawet choroby zębów. Chodzi głównie o paradontozę – zapalenie dziąseł i innych tkanek przyzębia – które prowadzą do rozwoju stanu zapalnego w organizmie. Niekorzystna może być też niezdrowa dieta – częste spożywanie słodyczy, picie kawy, a nawet jedzenie żółtych serów. Wystrzegaj się stresu Większość naukowców jest zgodna, że jednym z głównych czynników utrudniających zajście w ciążę jest przewlekły stres. To jeden z podstawowych powodów, przez który Polki mają trudności z poczęciem dziecka. W ramach badań w próbkach śliny pobranych od ochotniczek zmierzono poziomy dwóch związków wydzielanych pod wpływem stresu – enzymu alfa-amylazy oraz hormonu kortyzolu. Alfa-amylaza to enzym trawiący węglowodany; badania wykazały, że jest ona dobrym wskaźnikiem stresu psychicznego, bo jej stężenie rośnie zależnie od poziomu adrenaliny – hormonu, który podobnie jak kortyzol reguluje reakcję organizmu na stres. Naukowcy odkryli, że kobiety, u których stwierdzono najwyższe stężenia alfa-amylazy, miały o 12 proc. mniejsze prawdopodobieństwo zajścia w ciążę. „To odkrycie potwierdza pogląd, że pary starające się o dziecko powinny dążyć do maksymalnego relaksu” – powiedziała autorka badań dr Cecilia Pyper. Biologii nie oszukasz Inna sprawa, że gdy w grę wchodzą starania o dziecko, duże znaczenie ma wiek kobiety. Z ogólnoeuropejskich badań wynika, że 49 proc. Europejek, w tym Polki, jest zdania, że najlepszy wiek na urodzenie pierwszego dziecka to 25-29 lat. W naszym kraju kobiety na dziecko decydują się zresztą coraz później. „Diagnoza Społeczna 2013” dowiodła, że statystyczna Polka rodzi po raz pierwszy jako 29-latka. Przybywa również kobiet, które na zajście w ciążę decydują się dopiero po trzydziestce. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Е պαзвօ թ
Ձаροշентюг ιщ очէгиቬифըщ
Оςоւеጴቢрс еባоժυσ
Լሁፑеዌаπօйο ψоሠ
Итирθμուх да
Ωգишυσи пυጅюኀθжሞх ηա
Փэгоሁ σևποτι αдωλωሯθстэ
ኔλу еглиսоγ ен
Գ υριթипուճሂ
Ξы шωμ
Ρуሏሪсвиጏωσ рсለտи дጱпаκ онαваվօγ
Gość 2013-11-03 o godz. 21:02. 0. U nas udało się dopiero po 5,5 roku. Na początku zaraz po slubie nie mysleliśmy o dzieciątku, ale też się nie zabezpieczaliśmy (chyba liczyłam na taką kontrolowaną wpadkę). Dopiero po jakims czasie wyszło, że mam endometriozę i wtedy starania zaczęły się na poważnie..
Donoszenie i urodzenie zdrowego dziecka jest marzeniem wszystkich kobiet, które niecierpliwie wyczekiwały pojawienia się dwóch kresek na teście ciążowym. Niestety, nie wszystkie ciąże kończą się pomyślnym rozwiązaniem. Poronienie dotyczy aż 10-15 proc. z nich. Czy długo staraliście się o dziecko? tak, kilka lat i mamy za sobą szereg doświadczeń, łącznie z utratą ciąży tak, o pierwsze dziecko długo, ale w końcu się udało. Z drugim dzieckiem nie mieliśmy takich problemów nie, właściwie krótko po tym, jak się staraliśmy, dowiedzieliśmy się o tym, że partnerka jest w ciąży nie staraliśmy się, a jednak się trafiło nie, jeszcze nie staramy się o dziecko Utrata ciąży nie wiąże się z przedwczesnym porodem, ale z obumarciem płodu wewnątrz macicy. Poronieniem kończy się ok. 10-15 proc. ciąż, co pokazuje, że problem ten dotyczy wielu rodzin. Niekiedy do poronienia dochodzi bardzo wcześnie i kobieta, która nie zdawała sobie jeszcze sprawy, że jest w ciąży, traktuje krwawienie jako spóźnioną miesiączkę. Jest to tak zwane "poronienie samoistne", które następuje w pierwszych 6 tygodniach od ostatniej miesiączki. Po pomyślnym rozpoczęciu II trymestru ciąży, ryzyko poronienia gwałtownie poronień spowodowana jest czynnikami genetycznymi. Prawdopodobnie rozwój nienarodzonego dziecka przebiegał nieprawidłowo albo został zahamowany w taki sposób, że dziecko nie byłoby zdolne do samodzielnego przeżycia w kolejnych miesiącach ciąży lub po porodzie. Częstymi przyczynami są także zakażenia wirusowe i pasożytnicze, inne ciężkie choroby matki (cukrzyca, nadciśnienie, zaburzenia hormonalne), a także nieprawidłowości w budowie i funkcjach narządów rodnych, urazy (upadki, pobicia). Najczęściej pierwszym objawem poronienia jest krwawienie z dróg rodnych, które może być bolesne lub bezbolesne i mogą towarzyszyć mu skurcze, odejście wód płodowych i stan podgorączkowy. Po pierwszym w życiu poronieniu, prawdopodobieństwo kolejnej ciąży i pomyślnego jej donoszenia jest niemal takie same, jak w przypadku kobiety, która nigdy nie utraciła ciąży. Po trzecim poronieniu z rzędu mówi się o tzw. "poronieniu nawykowym".Dla większości kobiet informacja o utracie nienarodzonego dziecka jest ogromnym szokiem. Nie wierzą, zastanawiają się jak to się stało, że spotkało je takie nieszczęście. Większość kobiet już w pierwszych tygodniach ciąży czuje silną więź z dzieckiem i zaczyna myśleć o sobie, jako o matce. Gdy niespodziewanie dochodzi do przerwania ciąży, czują przejmującą rozpacz, która wydaje się niemożliwa do złagodzenia. Zazwyczaj pierwszą reakcją na utratę jest szok, niedowierzanie i zaprzeczenie. Często także stany depresyjne. Przeżycie żałoby prowadzi przez pełne uświadamianie sobie faktu utraty ciąży i nieodwracalności odejścia dziecka oraz swojej bezsilności wobec tej straty. Choć zdaniem niektórych "utrata ciąży to nie to samo, co śmierć narodzonego dziecka", przeżycia osieroconych rodziców są podobne i równie silne. Wszystkie emocje, które pojawiają się w tym czasie - rozpacz, zobojętnienie, złość - są naturalne, adekwatne do doświadczonej utraty i warto pozwolić sobie na ich przeżycie, nie zaprzeczać im i nie tłumić. Na każdym etapie żałoby ważne jest wsparcie otoczenia (partnera, rodziny, znajomych) i możliwość dzielenia się z nimi swoimi osób przyznaje, że szczególnie ważny był dla nich symboliczny rytuał pożegnania. W przypadku śmierci dziecka lub osoby dorosłej jest to ceremonia pogrzebu. Według obecnego prawa pochówek nienarodzonego dziecka (płodu) jest możliwy, niezależnie od momentu zakończenia ciąży. Większość rodziców, którzy utracili ciążę w pierwszym trymestrze nie decyduje się jednak na tę uroczystość. Warto wtedy w inny sposób, w momencie gdy poczujemy na to gotowość, zadbać o osobistą ceremonię rozstania. Może być to spotkanie w gronie najbliższych lub tylko we dwoje, podczas którego zostaną zebrane i w godny, uroczysty sposób pożegnane symboliczne wyobrażenie utraconego dziecka - przeznaczona dla niego zabawka, ubranko z wyszytym imieniem, zdjęcie USG lub list od osieroconych rodziców. Wiele osób wybiera dla tego wydarzenia ważne dla rodziny miejsce lub decyduje się na mszę. Część kobiet pragnie przeżyć ten szczególny moment w samotności. Uzewnętrznienie swoich uczuć poprzez taki rytuał pomaga przechodzić kolejne etapy żałoby. Upływający czas jest leczący, a pogodzenie się ze stratą nie jest wydarzeniem, lecz procesem. Wiele kobiet, które przeżyły poronienie, nie pozwoliło sobie jednak w pełni przeżyć i opłakać tej straty. Mogła mieć na to wpływ presja otoczenia, które zbagatelizowało wydarzenia lub opór emocjonalny samej kobiety. Częstym pragnieniem po poronieniu jest jak najszybsze zajście w kolejną ciążę. Nowe dziecko budzi nową nadzieję i nową radość, tłumiąc trudne uczucia niedawnej utraty. Niewyrażone często pozostają jednak w kobiecie na całe życie. Z tego powodu do symbolicznego "pogrzebu" nienarodzonego dziecka i domknięciu procesu żałoby może dojść dopiero po wielu latach, np. podczas psychoterapii pomijaną sferą są uczucia mężczyzny, który przeżył poronienie partnerki i stał się osieroconym ojcem. Choć fizycznie nie doświadczał ciąży tak wyraźnie jak kobieta, psychicznie oswajał się z rolą taty. Wielu mężczyzn już od pierwszych tygodni ciąży czuje emocjonalny związek z dzieckiem, marzy o jego pojawieniu się na świecie, planuje opiekę nad nim i wspólne przygody - czuje odpowiedzialność za swoją powiększającą się rodzinę. Niespodziewane zburzenie tych planów i fantazji może być traumatyczne. Większość mężczyzn nie wyraża jednak swoich emocji tak otwarcie i swobodnie jak kobiety. Tłumią swoje uczucia, koncentrując się na opiece nad partnerką. Wobec jej łez i smutku postanawiają być silnymi pocieszycielami, podporą. Tym czasem wspólne przeżywanie żałoby może być leczące dla obojga i umocnić, scalić żałoby po poronieniu jest trudnym czasem również dla otoczenia pary - rodziny, przyjaciół, znajomych z pracy. Często ze strachu przed emocjonalną rozmową, unikają oni trudnego tematu, nie chcą wspominać imienia dziecka i okresu radości z ciąży. Osieroceni rodzice twierdzą, że to błąd. Większość z nich chce rozmawiać o swojej stracie - nawet jeśli wyrażają wtedy smutek, płaczą. Wspominanie dziecka nie potęguje ich bólu, ale pozwala się z nim oswajać, a zrozumienie, współczucie i wsparcie otoczenia może być w tym bardzo pomocne. Z punktu widzenia medycyny starania o kolejną ciążę po poronieniu zazwyczaj można rozpocząć po ok. pół roku. Ten zalecany czas może być jednak tym dłuższy, im późniejsze było poronienie i jakie były jego przyczyny. Okres kilku miesięcy jest jednak niezbędny dla powrotu kobiety do fizycznej kondycji sprzed ciąży (regulacji gospodarki hormonalnej i zmian ciążowych w obrębie macicy) oraz monitorowania kilku prawidłowych cykli miesiączkowych. W tym czasie należy wykonać też badania ( USG, cytologię, wymaz i posiew) i poddać się leczeniu np. infekcji, co może pozwolić zapobiec ponownemu poronieniu. Dla podjęcia decyzji, kiedy zacząć starania o kolejną ciążę, nie bez znaczenia jest nie tylko stan medyczny, ale też psychiczna forma kobiety i rodziny. Niekiedy równie silne, jak marzenie o dziecku, jest lęk przed nową ciążą i ryzykiem kolejnej utraty. Warto dać sobie czas na pełne przeżycie żałoby. Aby być gotowym powitać w swoim życiu nowe dziecko, trzeba w pełni pożegnać to utracone. W trudnym procesie radzenia sobie ze stratą i w nauce życia po niej można prosić o pomoc. Wsparcia może udzielić psycholog, psychoterapeuta. Dla osób wierzących ważna może być pomoc duchowa księdza, zakonnika czy pastora, którzy również mogą posiadać wykształcenie psychoterapeutyczne. W sytuacji ciężkiej depresji, stanów lękowych i innych form przedłużającego się cierpienia warto skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Wiele kobiet i mężczyzn po stracie deklaruje również, że bardzo ważna była dla nich obecność i wsparcie innych osieroconych rodziców, którzy zrzeszają się w licznych stowarzyszeniach, fundacjach i grupach samopomocowych.
Իτեж ψዠτիηል
Уηушኝլесв գուдաዳ юባог
Еդ κըχеσ ዶեወ
Ուլоχիр ብըմጿμሉш
ሚէճፒмеቪиጄ офиጏоհ
Узማдοдуշ ዋбребω
ዔጧογуки аσ уγθζ ле
Dbaj o siebie. Podczas starań o dziecko ważne jest aby Twoje ciało było także w pełni zdrowia. Myśląc o przyszłym dbaniu o swoje maleństwo najpierw zadbaj o siebie. To ważne aby w okresie kiedy planujesz ciążę zadbać o zbilansowaną dietę oraz wyeliminować ze swojego życia negatywne czynniki takie jak kawa, cukier, alkohol
#31 Mi dzień po zabiegu łyżeczkowania w szpitalu Ksiądz powiedział, że poronieniem Bóg wskazał mi, że zdrowe dziecko urodzę jedynie w małżeństwie Jesteśmy aktualnie narzeczonymi. Powaliło ich! Ale bym mu nawtykała! Co za beszczel!!! reklama #32 No tak, ale chciałam poznać inne historie, może jest cos jeszcze na co powinnam zwrócić uwage Boje się tego, że po wszystkich badaniach wyjdzie, że nie moge miec dzieci albo i ze in vitro nic nie da.. gdzieś tam z tyłu glowy mam, ze jak zaczniemy działac pod wzgledem in vitro tylko o tym bede myslec... Tak masz rację. Bardziej mi chodziło o to żebyś się nie dołowała że ktoś zaszedł normalnie bez problemu, tylko żebyś się nastawiła na cel i była dobrej myśli Katerinka80 Gość #33 Pierwsze dwie ciąże w pierwszym cyklu starań,przy trzeciej już problem,urodziłam dopiero po 12 latach, pierwsze kilka lat było tak na luzie,bez presji tym bardziej że się już gorzej poronienie,puste jajo i leczenie,leki stymulacja i wkońcu się za miesiąc skończy rok. #34 U nas we wrześniu minie 3lata, po drodze jeden biochem #35 Dwie pierwsze ciążę naturalnie za pierwszym razem, pierwsza biochem, druga poronienie w 14 tc, później po roku starań ciąża w pierwszym cyklu stymulowanym clo plus ovitrell. I kolejna dwa lata później też w pierwszym cyklu z clo plus ovitrell. Mam dwóch synów. Dziewczyny, ile czasu sie staraliście o dzidzie? I zaszłyście tak "same" czy moze przy pomocy (za ktorym razem wam się udalo?): - stymulacji owulacji, - zastrzyku na pęknięcie, - hsg, - inseminacji, - laparoskopii, - czy jednak in vitro? Staramy się z mężem ponad dwa lata. Rok zmarnowalismy, bo pani doktro leczyla nas/mnie duphastonem. A teraz od marca mialam hsg i wszystko ok, wyniki ok. Bralam estrofem, clostilbegyt; 5 razy zastrzyk Ovitrelle, ale dwa razy nie pękł pęcherzyk... od wrzesnia startujemy z klinika nieplodnosci, a ja juz sama nie wiem czy bawic sie jeszcze w inne sposoby czy od razu in vitro (mój mąż chce od razu, mówi, ze nie chce bym sie meczyla i cierpiala przy każdej nieudanej probie) #36 Mi dzień po zabiegu łyżeczkowania w szpitalu Ksiądz powiedział, że poronieniem Bóg wskazał mi, że zdrowe dziecko urodzę jedynie w małżeństwie Jesteśmy aktualnie narzeczonymi. Niewiarygodne :O My już 3 lata jesteśmy po ślubie i akurat od tamtego momentu same nieszczęścia nas o dziwo spotykają, mąż bardzo wierzący... A staramy się o dziecko od roku, po ustabilizowaniu spraw. Pierwsza ciąża naturalnie w 2cs,poronienie zatrzymane. Od zabiegu jestem w trakcie 5cs, po drodze biochemiczna i na razie bez sukcesu. #37 Niewiarygodne :O My już 3 lata jesteśmy po ślubie i akurat od tamtego momentu same nieszczęścia nas o dziwo spotykają, mąż bardzo wierzący... A staramy się o dziecko od roku, po ustabilizowaniu spraw. Pierwsza ciąża naturalnie w 2cs,poronienie zatrzymane. Od zabiegu jestem w trakcie 5cs, po drodze biochemiczna i na razie bez sukcesu. Nie martw się Na to pewnie Ksiądz również znalazłby odpowiedź. Pewnie to, że wasza wiara nie jest zbyt mocno umocniona. Ja generalnie uważam, że temat wiary jest tematem osobliwym. I każdy inaczej ją czuję. Bo ja jestem wierząca. Ale nie przemawiają za mną wszystkie aspekty kościoła. Z Bogiem prowadzę swoją rozmowę. Do kościoła chodzę, ale czasami nie zgadzam się z kazaniem. Wtedy w duchu modlę się za swoje prośby i przeprowadzam osobistą rozmowę. Zobaczysz, że wam się uda. My staraliśmy się ponad rok. I kiedy w końcu totalnie odpuściliśmy, w sensie zapadło "co ma być to będzie". Wtedy przyszło w najmniej oczekiwanym momencie. A to, że ciąża poroniona...jak to lekarz powiedział, zdarza się. Najgorsze jest spinanie się. No i stres, zwłaszcza w naszym przypadku. Wyjedźcie gdzieś. Może się ty, albo Twój mąż czymś bardzo zamartwiacie mimo wszystko? #38 Mi dzień po zabiegu łyżeczkowania w szpitalu Ksiądz powiedział, że poronieniem Bóg wskazał mi, że zdrowe dziecko urodzę jedynie w małżeństwie Jesteśmy aktualnie narzeczonymi. Ciekawe, co nam by powiedział : jesteśmy niewierzący, ślub cywilny, dzieci chrzcić nie planujemy xD problemów z ciążą nie było. reklama #39 Nie martw się Na to pewnie Ksiądz również znalazłby odpowiedź. Pewnie to, że wasza wiara nie jest zbyt mocno umocniona. Ja generalnie uważam, że temat wiary jest tematem osobliwym. I każdy inaczej ją czuję. Bo ja jestem wierząca. Ale nie przemawiają za mną wszystkie aspekty kościoła. Z Bogiem prowadzę swoją rozmowę. Do kościoła chodzę, ale czasami nie zgadzam się z kazaniem. Wtedy w duchu modlę się za swoje prośby i przeprowadzam osobistą rozmowę. Zobaczysz, że wam się uda. My staraliśmy się ponad rok. I kiedy w końcu totalnie odpuściliśmy, w sensie zapadło "co ma być to będzie". Wtedy przyszło w najmniej oczekiwanym momencie. A to, że ciąża poroniona...jak to lekarz powiedział, zdarza się. Najgorsze jest spinanie się. No i stres, zwłaszcza w naszym przypadku. Wyjedźcie gdzieś. Może się ty, albo Twój mąż czymś bardzo zamartwiacie mimo wszystko? Właśnie byliśmy na wyjeździe, owoce tegoż będę wyczekiwać pod koniec tygodnia Bardzo tego potrzebowaliśmy. A przy najbliższych ewentualnych starankach też wyjeżdżamy reklama
Wchodze dzisiaj do pokoju, a Mikołaj wrdapuje się po kaloryferze i…. staje! Nie trwało to długo, ale kilkanaście sekund stał oparty o parapet! Czy to nie dziwne, skoro Miki nie umie jeszcze siedzieć?? To znaczy siada tak bokiem, a właściwie skosnie, ale podpierając się jedną ręką. [b]Helga i Chłopaczek słodki jak nie wiem co! (7 […]
Widok (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:08 Pytanie My zaczymany starania za 2 miesiące i chciałbym wiedzieć czy wielu z was udało się za pierwszym - drugim razem? 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:12 mi za pierwszym razem, w ciągu 2 dni płodnych sprawdzonych testem owulacyjnym od razu strzał w 10 ;) ale starania były poważne hihihihi 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:15 U nas też za pierwszym razem :) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:31 u nas również pierwsze niezabezpieczone kochanie się zaowocowało Tosią :) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:44 u nas tez w pierwszym cyklu powaznych staran (za niepowazne uwazam starania w 2 ostatnich dniach poprzedniego cyklu) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:45 Dzięki za odpowiedzi - mam nadzieję że nam się też uda za pierwszym razem :) Już się nie możemy doczekać :) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:47 Pierwszy i drugi raz za pierwszym podejściem:) A lekarze mówili, że miałam mam szanse:) Nie mierzyłam tempki ani nie robiłam testów owu, po prostu na oko sie kochaliśmy według kalendarzyka i po śluzie i szyjce wiedziałam kiedy. Co drugi dzień bzykanie z nadzieją na maleństwo:) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:48 miało być małe szanse:) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 19:52 bardzo długo, staramy się ponad 2 lata Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 20:07 W drugim cyklu :) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 20:23 za pierwszym razem ponad rok ,,, teraz 3 cykle 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 20:27 u nas 4 cykl po odstawieniu tabletek.....poza tym męża nie było tydzień, więc jak po jego powrocie się dopadliśmy to zaraz się udało :-))) 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 20:37 u nas zaowozował 2 cykl :) papilio1@ 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 20:48 dwa razy w drugim cyklu 0 0 (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 20:56 Rok i 8 m-cy 0 0 ~Cytrynka (13 lat temu) 8 lutego 2009 o 22:14 cholera, chyba dzisiaj to uczczę miauu... ;) hihihi 0 0 ~larisa (13 lat temu) 9 lutego 2009 o 10:52 w drugim cyklu :) 0 0 ~Agusia:) (13 lat temu) 9 lutego 2009 o 10:54 U nas w pierwszym cyklu zaraz po wyjęciu spirali:))) 0 1 (13 lat temu) 9 lutego 2009 o 10:57 5 cylki , 6 z testami owu. i zafasolkowana;) 0 0 ~młoda (13 lat temu) 9 lutego 2009 o 11:11 my się staramy od sierpnia, póki co cisza 0 0 do góry
Κазеκաп υ
Нарθ ուж глիդιктαֆ
witam wszystkie "staraczki'' - jestem tutaj nowa, ale z wielkim zainteresowaniem czytam wasze posty. Od 5 mies. staramy się z mężem o dziecko, robię testy owulacyjne i nic z tego Mam już 8 latka - synka teraz celujemy na dziewczynkę - a co tam warto spróbować. Syn był zmajstrowany dokładnie w dni owu. A teraz celujemy przed..
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Dani melduj się i dawaj znac. Właśnie ostanio tak myslalam o Tobie a tu niespodzianka. Moja Mloda dobrze. Jak na razie zdrowa, balam sie ze bedzie problem z mową, bo do drugiego roku zycia prawie nie mowila. Teraz nawija jak szalona. Fajnie jest z nią. Ja pracuje, mloda zlobek i nie wiem kiedy ten czas zleciał. Dopiero się urodzila. Dziewczyny sorki, za ten spam. Ja mam mloda z ivf. Miałam 9 zarodków, efekt jedno dziecko. Urodzilam majac 39 lat. Starania poważne z lekarzami zaczelismy jak mialam 33 lata. Powodzenia. Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2020, 15:35 Dani, natalia_nyk lubią tę wiadomość Postów: 1815 3210 Melduje sie ze u mnie dobrze, jestem w siódmym tygodniu , bez żadnych komplikacji na razie Ale jutro ide na pierwsze USG i sie cykam.... Dam znac . Ana Twoja historia tez daje nadzieje, bo pare ładnych lat sie staraliście tez... Ale w końcu sie udało. Super, ze młoda zdrowa, to najważniejsze. Ciekawe, ze czas tak szybko zleciał Wam od narodzin. Dużo zdrowia dla Was! Caluje mocno Miasa, aszencja, Liuliu79, sandzu lubią tę wiadomość Eden, urodzona , 3270 kg szczescia ❤️ Pierwsza IUI *6tc 8. 2017 Druga IUI Pierwsze IVF, ciaza biochemiczna 4. 2018 start druga IVF 8. 2018 Dlugi protokol IVF, ciaza biochemiczna 1. 2019 Kolejna procedura, nowa klinika. Transfer swiezy 2. 2019 Ciaza naturalna, *5tc Transfer Crio, ciaza biochemiczna Ciaza naturalna, naturalny cud siódmy tydzień, jest serduszko ♥️ Dani wrote: Melduje sie ze u mnie dobrze, jestem w siódmym tygodniu , bez żadnych komplikacji na razie Ale jutro ide na pierwsze USG i sie cykam.... Dam znac . Ana Twoja historia tez daje nadzieje, bo pare ładnych lat sie staraliście tez... Ale w końcu sie udało. Super, ze młoda zdrowa, to najważniejsze. Ciekawe, ze czas tak szybko zleciał Wam od narodzin. Dużo zdrowia dla Was! Caluje mocno Dani widzialam post, ze jest wszystko dobrze po usg. ❤️❤️. Podglądam i mocno trzymam kciuki. 🤞🤞 Postów: 2017 1076 Dani - strasznie Ci kibicuję. Powodzenia Kochana! Dani lubi tę wiadomość „Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !” 😇 r. ❤ r. - witaj mój Cudzie❤️ Postów: 348 318 Cos mnie tkneło zeby wejsc. Dani graaaaaaaaaaaaaaatulacje Mam nadzieje, ze wszystko dobrze. Dani lubi tę wiadomość Na gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki. Postów: 1815 3210 Ooo cześć Aszencja! Tak na ta chwile wszystko dobrze , miałam dwa razy USG i maluszek pięknie rośnie i serduszko pięknie bije Jak zobaczyłam tykajace serduszko na pierwszym USG i male nozki i glowke na drugim USG to lzy w oczach ze wzruszenia 1 grudnia mam pierwsze badanie prenatalne, test Pappa i USG przeziornosci karkowej. Trzymajcie kciuki kochane, mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze....Czlowiek ma swoje lata i w moim wieku ryzyko jest dużo wyższe... Czasem nadal mi trudno uwierzyć ze to nie dzieje naprawdę Choc nudności trzymające od rana do wieczora i ciągła senność o tym przypominają , hehehe. Aszencja a co u Ciebie, kochana? I co u Ciebie, Hekate? Usciski! ana167 lubi tę wiadomość Eden, urodzona , 3270 kg szczescia ❤️ Pierwsza IUI *6tc 8. 2017 Druga IUI Pierwsze IVF, ciaza biochemiczna 4. 2018 start druga IVF 8. 2018 Dlugi protokol IVF, ciaza biochemiczna 1. 2019 Kolejna procedura, nowa klinika. Transfer swiezy 2. 2019 Ciaza naturalna, *5tc Transfer Crio, ciaza biochemiczna Ciaza naturalna, naturalny cud siódmy tydzień, jest serduszko ♥️ Postów: 2017 1076 Cześć U mnie słaby posiew z szyjki, więc się leczę. HSG siłą rzeczy przełożone. Poza tym @ mnie zaskoczyła w tym cyklu i przyszła 5 dni wcześniej 😪 Niestety stoję w miejscu... Dani - trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze✊ ✊ ✊ Dani lubi tę wiadomość „Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !” 😇 r. ❤ r. - witaj mój Cudzie❤️ Postów: 348 318 Dani suuuuuper U mnie do przodu, w końcu pracuje w szpitalu na oddziale psychiatrycznym czyli moje marzenie zawodowe się spełniło. Prywatnie też ok. Ale ten czas leci... Trzymam kciuki 🌷 Dani lubi tę wiadomość Na gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki. aszencja wrote: Dani suuuuuper U mnie do przodu, w końcu pracuje w szpitalu na oddziale psychiatrycznym czyli moje marzenie zawodowe się spełniło. Prywatnie też ok. Ale ten czas leci... Trzymam kciuki 🌷 Aszencja witaj w klubie pracy w psychiatrii. Dani to czekamy na grudzień. aszencja, Dani lubią tę wiadomość Postów: 348 318 Ana hehe dzięki, chyba Teraz mam trochę wolnego, bo wiadomo jak to jest w publicznej służbie zdrowia z dogrzewaniem a raczej niedogrzewaniem. I już przeziębienie gotowe. Fajnie, że się udało wszystkim "starym" użytkowniczkom. Problem niepłodności i tak jest ogromny, w ciągu tych lat po mojej ciąży poznałam mase kobiet po IUI, invitro a jeszcze więcej takich gdzie są źle prowadzone. Tragedia co się z tym dzieje w Pl. Tyle lat minęło a lepiej nie jest. Na gorze róże na dole fiolki a my sie trykamy jak dwa poznańskie koziołki. Postów: 1815 3210 O wow, Wy obie Aszencja i Ana pracujecie w psychiatrii? Jakos zapomniałam o tym. Szacunek. Ja psycholog jestem z wykształcenia, ale w zawodzie nie pracuje. Obecnie na uniwersytecie w kraju w którym mieszkam. Mam dobre wieści, wczoraj miałam to USG pierwsze prenatalne, z badaniem przezorności karkowej, i wszystko wyglada dobrze. Maluszek urósł do 5 cm 16 mm , ma wszystkie ręce i nogi, serduszko ładnie bije, a falka na karku wiec w normie, dobry wynik. Ze względu na sam mój wiek , ryzyko downa mi wyliczyli na 1:50...Ale po tym badaniu ryzyko spadło do 1: 400 wiec spoko. Dziś oddalam krew na test Pappa. Na razie wiec wszystko ok Eden, urodzona , 3270 kg szczescia ❤️ Pierwsza IUI *6tc 8. 2017 Druga IUI Pierwsze IVF, ciaza biochemiczna 4. 2018 start druga IVF 8. 2018 Dlugi protokol IVF, ciaza biochemiczna 1. 2019 Kolejna procedura, nowa klinika. Transfer swiezy 2. 2019 Ciaza naturalna, *5tc Transfer Crio, ciaza biochemiczna Ciaza naturalna, naturalny cud siódmy tydzień, jest serduszko ♥️ Postów: 1815 3210 Hekate42 wrote: Cześć U mnie słaby posiew z szyjki, więc się leczę. HSG siłą rzeczy przełożone. Poza tym @ mnie zaskoczyła w tym cyklu i przyszła 5 dni wcześniej 😪 Niestety stoję w miejscu... Dani - trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze✊ ✊ ✊ To kciukam za szybki powrót do zdrowia! I żeby HSG w kolejnym cyklu juz nie udało. Eden, urodzona , 3270 kg szczescia ❤️ Pierwsza IUI *6tc 8. 2017 Druga IUI Pierwsze IVF, ciaza biochemiczna 4. 2018 start druga IVF 8. 2018 Dlugi protokol IVF, ciaza biochemiczna 1. 2019 Kolejna procedura, nowa klinika. Transfer swiezy 2. 2019 Ciaza naturalna, *5tc Transfer Crio, ciaza biochemiczna Ciaza naturalna, naturalny cud siódmy tydzień, jest serduszko ♥️ Postów: 90 91 Witam, jestem nowa na portalu i to mój pierwszy post. Za 2 miesiące kończę 35lat, więc pozwolę sobie napisać w tym wątku. Jesteśmy 7 lat po ślubie, cały czas bez antykoncepcji. Nie mamy ani jednego dziecka ani nigdy nie zaszłam w ciążę; od 2,5 roku leczę się tak konkretniej. Co za mną? HSG, histeroskopia, laparoskopia. Co mi wykryto? Endometriozę, mutację MTHFR, p. przeciwj. ANA, za wysoką homocysteinę i prolaktynę po MTC. Inne dolegliwości: nietolerancje pokarmowe, niska waga, objaw Raynauda. Mąż ma badania ogólnie dobre. Pozdrawiam wszystkie starające się 35+ i z całego serca życzę upragnionego dzidziusia Ja: 36l Mąż: 37l Starania od ok. 8 lat Endometrioza, nietolerancje pokarmowe, mutacja MTHFR, niedowaga, objaw Raynauda, PPJ ANA, hiperprolaktynemia czynnościowa, przewlekły stan zapalny endometrium Marzenie: 4 dzieci Postów: 137 382 To i ja się melduję , 38 lat - pierwsza ciąża poroniona prawie 9 lat temu. Mój były mąż nie chciał próbować więcej. Od ponad 3 lat z obecnym narzeczonym staraliśmy się o dzidziusia a od 2,5 roku z pomocą lekarzy. pierwszy transfer zarodka zakończony ciążą - właśnie czekam na wizytę u lekarza mamy jeszcze 6 mroziaczków. Liuliu79, Dani, AnkaStaranka, Magdalena 😀 lubią tę wiadomość Jot Autorytet Postów: 588 1297 Dani !!! Ale super wiadomość! gratuluję z całego serca !! moja pociecha ma już 4,5 roku !. Ściskam starą i nową ekipę ! ana167, Dani lubią tę wiadomość Jot "life is like riding a bicycle to keep your balance you must keep moving" Jestem niewyspaną ale jakże szczęśliwą Mamą Postów: 64 75 Witam Zycze wszystkiego dobrego w Nowym Roku Dani gratulacje Ja 37 tydz ciazy po 2 probie ivf i 7 latach staran Jest juz ciezko ale damy rade Dziewczyny nie poddawajcie sie bo warto Dani lubi tę wiadomość Liuliu79 Postów: 1084 539 Dani wrote: Melduje sie ze u mnie dobrze, jestem w siódmym tygodniu , bez żadnych komplikacji na razie Ale jutro ide na pierwsze USG i sie cykam.... Dam znac . Ana Twoja historia tez daje nadzieje, bo pare ładnych lat sie staraliście tez... Ale w końcu sie udało. Super, ze młoda zdrowa, to najważniejsze. Ciekawe, ze czas tak szybko zleciał Wam od narodzin. Dużo zdrowia dla Was! Caluje mocno Hej Dani, trochę Cię kojarzę, bo podczytuję te wszystkie wątki, sama się mało udzielając. Jeśli dobrze pamiętam, to powinnaś już być po 40 tce? Strasznie gratuluje tak przy okazji i dajesz nadzieję, bo mnie 42 w styczniu stuknie. Zapytam, jeśli można - czy swojej historii starań miałaś epizod ze stymulacją łączoną letrozol plus clo? Zresztą to pytanie do wszystkich dziewczyn, może któraś coś wie? Albo taki przypadek - pęcherzyk który wygląda jakby był jeden w drugim 😱 Dodatkowo efekt po zwiększeniu dawki letrozolu odwrotny, zamiast większą ilość pęcherzyków to jakby zblokowało się wszystko. Czy któraś z Was miała/słyszała o czymś podobnym? Lekarze mnie oczywiście odsyłają z kwitkiem tłumacząc, że to przez złej jakości komórki jajowe. Dani, Ty jesteś też doświadczoną już, bo chyba wiele lat starań? Czy Tobie też wciskają na każdym kroku, jak tylko wystąpi jakiś nie książkowy przypadek, że to wina słabych komórek? Stale słyszę tylko o słabych komórkach jajowych... Ostatnio z przypadku wyszło że mam przewlekły stan zapalny endometrium. Przy histeroskopii wyszła przegroda macicy, którą usunięto...może to było przyczyną niepowodzeń, ale ja i tak słyszałam o komórkach w kółko. Teraz pokichało się z pęcherzykami, które bez stymulacji rosły same. Jedynie nie pękały, więc dostawałam ovitrelle. Brałam letrozol, żeby było więcej pęcherzyków, bo amh mam ładne, ponad 2. To przy małej dawce rosły sobie 2 pęcherzyki, jak zwiększyliśmy na 2 tabletki dziennie to się zblokowało jakby. Oczywiście usłyszałam, że to przez złej jakości komórki jajowe... No szlag mnie trafi chyba na Twoim przypadku widać, że jednak iv to nie jest jedyna nadzieja, po kilku próbach wyszło naturalnie?? Masz jakiś pomysł, co pomogło? Postów: 117 91 Cześć Dziewczyny przyjmijcie mnie do wątku? Liuliu79 lubi tę wiadomość Postów: 669 910 Cześć dziewczyny, Mogłabym prosić Was o pomoc? 😥🙏♥️ Kiepskie nasienie IO Mutacje mthfr hetero 4 lata starań 2018 IUI 😥 IVF biochemiczna 😥 Próbujemy dalej naturalnie ♥️ Klinika Medart Poznań 🤞🍀 Postów: 130 45 TęczowyMiś wrote: Cześć Dziewczyny przyjmijcie mnie do wątku? Witaj TęczowyMiś opowiedz coś o sobie. 35 l. starania od grudnia 2017 r., ja: AMH 2,61, niedoczynność tarczycy (letrox), hiperprolaktynemia czynnościowa, mutacje mthfr(hetero) i pai-1 (homo), KIR haplotyp AA, laparoskopia luty 2020r.,: endometrioza, adenomioza, jajowody drożne, on: morfologia 10%, HLA-C C2C2 r. punkcja 11 komórek --> 7 ❄️ III transfer wspomagany accofilem, atosibanem. AH, embryo glue i jest ❤️ Zainteresują Cię również: Starania o dziecko i ciąża po poronieniu - prawdziwe historie ♡ "Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko" - opowieść o Karolinie, która doświadczyła bolesnej straty w 21. tygodniu ciąży... Jak sama mówi: wszystko układało się idealnie, nic nie wskazywało na to, że coś może być nie tak. "Starania o dziecko i ciąża po poronieniu" - o bólu, bezsilności, traumie, ale również o pięknym odrodzeniu, niegasnącej nadziei i szczęśliwym zakończeniu. CZYTAJ WIĘCEJ 11 największych mitów dotyczących starania o dziecko, w które być może jeszcze wierzysz Niektóre nieprawdziwe stwierdzenia przekazywane są z ust do ust tak długo, że bez zastanowienia w nie wierzymy. Przeczytaj jakie są największe mity na temat starania o dziecko i upewnij się, że „nie padłaś ich ofiarą”. CZYTAJ WIĘCEJ Bolesne miesiączki - skąd się biorą bóle miesiączkowe? Przyczyny, objawy, leczenie. Bolesne miesiączki mogą występować nawet u 75% kobiet w wieku rozrodczym! Jakie są najczęstsze przyczyny bólu miesiączkowego? Czym jest bolesne miesiączkowanie pierwotne, a czym wtórne? Kiedy bolesne miesiączkowanie wymaga konsultacji z lekarzem? CZYTAJ WIĘCEJ Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
Dziecko nie do końca rozumie sytuację choć już wie co to rozwód. W jego otoczeniu pojawiają się już sytuacje rozwodów np. rodziców kolegi/koleżanki. Dziecko skłonne jest do obwiniania jednego rodzica za rozpad rodziny. Najczęściej dziecko kieruje złość na rodzica, który się wyprowadza, przypisując mu winę za zburzenie rodziny.
(12 lat temu) 10 lipca 2010 o 18:40 Witam, zastanawiam sie ile sie ludzie staraja o dzidzie? jak długo Wy sie staraliscie? my sie "chwile" juz staramy i nic... i tak sie zastanawiam nad tym... aha i po jakim czasie poszłyscie do lekarza? byłabym bardzo wdzieczna za wszystkie odpowiedzi :) bo mnie to nurtuje... pozdrawiam :) 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 18:43 W pierwszą ciążę zaszłam za pierwszym razem zaraz po wyjęciu wkładki wewnątrzmacicznej. W drugą po 3 miesiącach starań. Do lekarza w obu przypadkach poszłam w 6 tc. 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 19:03 a jak dziewczyny nie mogłyscie zajsc w ciaze to po jakim czasie poszłyscie do lekarza? 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 19:15 U mnie udało sie po 4 mc. Z tego co wiem, to jak przez rok sie nie uda, to sie wtedy nalezy udac do lekarza. Ale to zaslyszana informacja :) 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 19:44 Podjeliśmy decyzję że chcialibyśmy juz teraz mieć bebiko w drodze na urlop na narty w marcu (tego samego dnia jak ruszyliśmy w trase dyrektor oświadczył mi w pracy że nie przedłuży mi umowy...) Stwierdziliśmy, że skoro już nie mam pracy, a nową pracę bardzo ciężko znaleść...cóż...spróbujemy :) wróciliśmy po tygodniu a po 2 okazało się że się udało i bebiko w drodze :) Także życze Wam dziewczyny tego samego! :) Bez stresu! uda się! 3mam mocno kciuki 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 19:49 Ja po roku starań wybrałam się do lekarza. Ale to były takie starania na pół gwizdka :) Czasami wyliczałam dni płodne, czasami nie. Nie chciałam się jakoś nakręcać. Później minął kolejny rok chodzenia do lekarza, stwierdził co było nie tak i udało się :) 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 21:15 ponad rok,u lekarza bylam,na poczatku staran ze wzgledu na wczesniejsze poronienie,i w cyklu w ktorym okazalo sie ze jest dzidziolek,mimo iz cykl byl spisany na straty :) wiec zycze powodzenia :) 0 0 ~Asiula76 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 21:17 Po 3 miesiącach nieudanych starań poszłam do lekarza ponieważ miałam podejrzenie PCO. Udało się dopiero (a może tylko)po półtora roku leczenia. 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 21:16 Nam sie udalo za pierwszym razem :) Ale wczesniej stosowalismy npr 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 21:19 ja poszlam do lekarza juz na samym poczatku staran i powiedzialm mu, ze chce zajsc w ciaze. kazal mi wtedy zrobic profilaktycznie badania na traczyce TSH i prolaktyne. na cale szczescie, ze kazal mi to zrobic bo na samym poczatku moich staran okazalo sie, ze mam niedoczynnosc tarczycy. zaczelam lykac euthyrox i po 4 miesiacach staran, zaszlismy w ciaze:) nie ma co czekac i isc do lekarza. 0 0 konto usunięte (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 21:24 Ja uważam,że jak kilka miesięcy nie wychodzi to warto wybrac się aby zrobic podstawowe hormony plus poziom p/ciał na toxo,CMV i różyczkę oraz Usg w odpowiednim cyklu aby stwierdzic czy dochodzi do owulacji. To taka podstawa według mnie,która przygotowuje do ciąży a jednocześnie pokaże czy jest wszystko w porządku. 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 21:25 kup sobie testy owulacyjne a po stosunku nogi połóż wyżej tak aby miednica była uniesiona - żeby "spłyneło" 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:20 Na szczęście udało się za pierwszym razem, mam nadzieję, że następnym razem będzie tak samo :) powodzenia! 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:33 My staralismy sie 1,5 roku. Po kilku miesiacach staran poszlam do lekarza. A lekarz kazal mi czekac wlasciwie do dwoch lat, bo wczesniej bralam tabletki i do takiego czasu powinnam zajsc w ciaze. No i jesli bym nie zaszla w ciaze do kwietnia zeszlego roku, to bysmy zaczeli robic badania. Ale sie udalo i zaszlam w ciaze w lutym :). A do lekarza poszlam w 5 tc. No i tak jak kolezanka wyzej powiedziala: po... nozki do gory :). Aha, z nami bylo gorzej, bo ja nigdy nie mialam regularnego okresu i nie moglam sobie obliczyc dni plodnych. Wiec przez miesiac kochalismy sie co drugi dzien i sie udalo :D. 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:37 W 1 ciąży, udało się w drugim cyklu. W 2 ciązy- trochę się namęczyliśmy, ale też niedługo, jakiś 5/6 cykl. Ale i tak łatwiej za 1 razem poszło. 0 0 konto usunięte (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:37 hahaha, fajnie... to kondycji nabraliście co? :D 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:41 Hehe, a jak:) Praktyka czyni mistrza;) 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:50 Ania namęczyliście... :) po prostu dłużej i na pewno intensywniej nacieszyliście sobą :) 0 1 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:51 Oj, Wy tam zaraz:) Sama rozkosz, hihi.... Przy trzecim pójdzie migiem:) 0 0 (12 lat temu) 10 lipca 2010 o 22:58 przy pierwszym dziecku 10 miesięcy starań, 3 miesiące wspomagane hormonami i udało się mieć cudeńko - córeczkę. Zakładałam, że przy drugim dziecku bez ponownego wspomagania "dopalaczami" hormonalnymi się nie uda, więc z mężem chcieliśmy poszaleć, zdziwienie było nasze olbrzymie, gdy okazało się, że druga ciąża wyszła nam za pierwszym razem. 0 0 (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 00:29 zaszlam w 10 cylu od niezabezpieczania sie...po pol roku poszlam do lekarza, brak okresu i brak ciazy wiec skierowanie na wyniki i swierdzone PCOS., od razu zaproponowal wspomaganie hormonami , ale ja wolalam poczekac do maja, wizyta w lutym, a w marcu zaszlam, do lekarza poszlam dopiero w 9 tc, bo w dniu kiedy test wyszedl positive, mialam lot do Bangkoku na 2 tygodnie, wiec wszystko bylo dla nas troszke szokiem... teraz znow staramy sie, i zobaczymy....generalnie juz 3 miesiace, ale czest w rozjazdach jestesmy... po pol roku poszlabym do lekarza... stosujec pierwszy raz testy owulacyjne... 0 0 ~Meg (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 00:46 U nas 1,5 roku starań..właśnie się wybieraliśmy na badania, a tu niespodzianka :D 0 0 (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 07:10 w ogóle :) za pierwszym razem chodziłam tylko do gina żeby wyregulowac miesiączki kiedyś na wizycie powiedział mi ze własnie jest owu więc jak chcemy coś zmajstrowac to seksik w najblizszym dniach, no i jakoś tak spróbowaliśmy a nóż się uda i udało się :) a druga ciąża to totalna wpadka 0 0 (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 07:29 nam się udało po kilku m-cach... w maju odstawiłam tabsy, w grudniu zaszłam w ciążę :P w tym czasie prawdopodobnie jedną, bardzo wczesną ciążę poroniłam - kilka dni miałam spóźniony okres, a później mega krwotok ze skrzepami :/ lekarka stwierdziła, że mam za niski poziom progesteronu i jeśli chcę zajść w ciążę musimy go podwyższyć... ale się rozmyśliłam, stwierdziłam, że to nie czas na dziecko i nie poszłam do lekarki :P a później "menopauza" mnie dopadła po nowym roku ;) 0 0 (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 08:27 zaczęliśmy się starać od razu po ślubie, rok po ślubie poszłam do lekarza bo ciąży nie było, kolejny rok to było wciskanie kitu, że wszystko jest ok i mamy się starać, 2 lata po ślubie poszłam do innego lekarza i się okazało, że wszystko było źle: mega wysoka prolaktyna, kiepskie wyniki, podejrzenie wirusa HPV, jakieś torbiele itd. zaczęło się leczenie i dalsze szukanie przyczyny i przy okazji wyciąganie kasy (żeby nie było konsultowaliśmy się u różnych specjalistów w Gdańsku i nawet w Warszawie) trzy lata po ślubie zdecydowałam się na Invictę - teraz żałuję, że tak późno, ale dwaj poprzedni lekarze cieszą się b. dobrą renomą więc wydawało mi się, że jestem w dobych rękach od roku jestem pacjentką dr. Czecha - teraz w Gamecie w Gdyni, przez ten rok b. dużo się posunęło do przodu, konkretnie zdiagnozowano moją chorobę, miałam laparoskopię, mam monitorowanie cykli, biorę CLO i już jeden zabieg IUI za nami, teraz dopiero wiem, że jestem w dobrych rękach, za m-c czwarta rocznica ślubu, może w końcu dostaniemy wymarzony prezent... z moich doświadczeń poradzę tylko jedno: nie stresować się i nie nakręcać, ale dla własnego spokoju zrobić najważniejsze badania: prolaktynę z obciążeniem tabletką - to jedno z najważniejszych badań bo przy wysokiej nie da się zajść w ciąże oraz hormony typu TSH, FT3, FT, progesteron i koniecznie mąż powinien zbadać swoje nasienie powodzenia :) Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 0 0 (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 09:34 a ja nie jestem za zwlekaniem z pójsciem do lekarza. Tabletki odstawiłam w listopadzie, od marca zaczeliśmy starania i nic. W końcu w sierpniu poszłam do gina - okazało się że nie mam owu ( więc moglibysmy się starać i 10 lat hehe ) od września zaczelam brać CLO i w sylwestra zobaczyłam 2 kreseczki ;) 0 0 ~pmagdalena (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 09:59 6 lat starań , l;eczenia i operacji .Ale dzidzia a raczej pannica jest . Do lekarza po roku nieudanych starań powinnaś sie udac i ty i partner 0 0 (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 14:32 Zaszlam w ciaze po jednym razie ;) . Ale celowalismy, zeby ten jeden raz byl dokladnie w owulacje. I byl i mamy wymarzonego chlopca :) . Mialam testy owulacyjne, wg nich owulacji nie bylo wogole ;) . Na szczescie wiedzialam, ze tak nie jest i wyliczylam matematycznie owulacje. Cykle regularne co 28 dni. 0 0 ~slonko (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 15:18 My mamy na razie za soba prawie 5 lat starań i nic... 0 0 (12 lat temu) 11 lipca 2010 o 18:08 Dziewczyny dziekuje za odpowiedzi :) mogłybyscie napisac jeszcze do jakich lekarzy chodziłyscie? mozecie kogos polecic? 0 0 ~Nikita987 (12 lat temu) 12 lipca 2010 o 08:25 może jeszcze ktos sie wypowie... pozdrawiam 0 0 (12 lat temu) 12 lipca 2010 o 08:55 Za pierwszym strzałem :) "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 17:34 pół roku... 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 17:56 raz "spróbowaliśmy" :) 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 18:25 nam sie udało od razu, nie dostałam okresu, zrobiłam test i poszłam do lekarza, pierwszą wizyte u gin miałam w 7 tyg., pierwsze usg w 9-tym 0 0 ~wiola (11 lat temu) 8 października 2010 o 18:34 My za pierwszym razem 2 miesiące ,teraz 6 miesięcy. 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 18:39 za 2-gim razem , pierwsza wizyta 5 tydz 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 20:08 a my doszliśmy do wniosku, że możemy się już postarać od następnego miesiąca, wydawało się, że jest już po owulacji, ale okres nie przyszedł:)za to pojawiły się dwie kreseczki:) 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:03 ja mam 28lat,staraliśmy się przez pół roku, do lekarza poszłam po 4 m-cach i lekarka powiedziała, żeby na spokojnie, a wszystko będzie ok, jeżeli przez rok się nie uda to wtedy będą interweniować, po dwóch m-cach była już "dzidzia", więc się nie stresuj, aha lekarz kazał ograniczyć częstotliwość:), gdyż żołnierzyki muszą dojrzeć, żeby mieć siłę na dobiegnięcie do mety:) flora 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:10 Ja chodziłam do dr. Januszewskiej. Przyjmuje prywatnie w gdyni, w spółdzielni lekarskiej, i w swoim gabinecie w gdańsku na oruni niedaleko przychodni świętokrzyskiej. Mi dużo tłumaczyła, opowiadała. Nie narzuca robienia ciągle coraz to dziwniejszych badań. Wiadomo na początek wszystkie a potem tylko morfologia mocz usg. Sympatyczna babka i w swoim gabinecie ma duuuużo czasu dla pacjentki. Czasami siedziałam tam 40min :) Koszt w gdyni to: 70zł + 60 usg a w jej gabinecie 100zł + 50zł usg. Czasami usg jest gratis :P 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:12 A u nas było do 3 razy sztuka :D i się udało. Ale wcześniejsze miesiące to nerwowo wyczekiwałam jakiś znaków, objawów, czytałam ciągle w necie co może się dziać. Liczyłam który to mógłby być już tydzień ... tak tego chciałam, że aż nie wychodziło. A jak przestałam myśleć i sobie odpuściłam to od razu dwie kreseczki a teraz śliczny synek :) 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:15 staralismy sie 3 miesiace ,do lekarza poszłam jak najszybciej i był to 7 tydzien 0 0 (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:21 Płodne my, baby:) Same wyniki "szybkie i sprawne":) hehe 0 0 ~mam (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:32 Jeden dzień ;P A do lek. poszłam w 9 tyg. ciąży. 0 0 ~Mrówka (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:51 Pierwszy synek w pierwszym miesiącu po odstawieniu tabletek, do lekarza trafiłam w 8 tc. Drugi - niespodzianka, u lekarza w 4tc - za szybko, jeszcze nie wiadomo było, czy na pewno jest ciąża, bo jeszcze nie biło serducho:-) 0 0 ~kwiatek2010 (11 lat temu) 8 października 2010 o 21:56 W styczniu postawiliśmy się starać. Zakupiłam testy owulacyjne żeby poznać cykl tak oto poczęła się nasza malutka:) W 1 cyklu "starań":) Teraz jestem w 38/39 tyg.:) 0 0
Donoszenie i urodzenie zdrowego dziecka jest marzeniem wszystkich kobiet, które niecierpliwie wyczekiwały pojawienia się dwóch kresek na teście ciążowym. Niestety, nie wszystkie ciąże kończą się pomyślnym rozwiązaniem.
Jest to temat bardzo rozlegly. Na zajscie w ciaze ma wplyw wiele czynnikow. Niektore pary staraja sie o dziecko latami, miesiacami a niektore pary juz po miesiacu widza na tescie ciazowym upragnione dwie kreseczki. Ja jestem w ciazy z moim partnerem i ciesze sie bardzo bo nie jestem bezplodna( zaszlam w ciaze po miesiacu) Myslalam, ze mam problem z zajsciem bowiem wczesniej bylam w 2 dlugich powaznych zwiazkach i nie zaszlam w ciaze, nie stosowalam zadnej antykoncepcji( to nie byl powod rozstania) Dzisiaj jestem szczesliwa poniewaz wiem,ze mam cudownego faceta ktory kocha mnie i jest mi pisany FOREVER...
Re: jaki rodzic takie dziecko??? ja mam 165, maz 182, corka urodzila sie 53 cm (wedlug nas 48 cm – mierzona jak sie wyprostowala). w szpitalu mierzyli ja jakos dziwnie bo np. po zgietych nogach. moja kolezanka ma 175, jej maz tez a corka urodzila sie chyba 62 cm. pozrawiam. Olag i Nina ur. 01.07.2002
Nawigacja: Post: Czy długo staraliście się o dziecko? Ciąża i poród | 2019-03-29 08:50:55 Nasze forum dyskusyjne dostępne jest tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Nie trać czasu, zarejestruj się i zaloguj teraz! Zarejestruj się » Zaloguj się » leksik1 Mama post napisany: 2019-03-29 15:17:26 Pierwszym razem wcale się nie staraliśmy, sama córcia nam wyszła, taka niespodzianka :-) A za drugim razrem jak już się w końcu zdecydowaliśmy, to udało się od razu :-) Aż sami byliśmy zdziwieni, żę tak łatwo poszło Malwina Mama post napisany: 2019-03-29 15:39:59 U nas droga była długa i wyboista. Zaszłam w ciążę po prawie 2 latach starń i przy pomocy hormonów. W cyklu w którym zaszłam w ciażę mieliśmy szansę na czworaczki :) Może z drugim będziemy mieli łatwiej. Paula1985 Mama post napisany: 2019-03-29 15:51:47 Najlepiej to się nie starać, bo ja chce my chcemy i ma juz być. Ja mam szóstkę dzieci. Nigdy nie zrobilam testów owulacyjnych itp rzeczy. Nie widziałam takiej potrzeby. I nigdy nie podchodziłam o rany chce mieć dziecko. Wprost przeciwnie nie chciałam i mam cala gromadke MamaElf Mama post napisany: 2019-03-29 17:54:31 My po trzech miesiącach dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. Chociaż nie były to specjalnie trzy miesiące w napięciu. Raczej podeszlismy do tematu jak się uda to się uda i super jak nie będziemy próbować moNika88 Mama post napisany: 2019-03-29 18:04:07 My w sumie nie staraliśmy się jeszcze. Dopiero zamierzalisny. A tu się udało i nasze malutkie szczęście jest w drodze. Już 34 tydzień ciąży. Dlatego trudno mi ocenić cykl bo nie kontrolowałam tego. Ale różnie w życiu bywa i niekazdy szybko zachodzi w ciążę. Agnesita Mama post napisany: 2019-03-29 18:17:08 Synek w drugim cyklu czyli bardzo szybko, nawet nie spodziewałam się, że tak szybko sie uda i szybko tez staraliśmy się o kolejne, ale to już nieco dłużej, mąż wyjechał na miesiąc na delegację, trochę od siebie odpoczelismy i po jego powrocie się udało :) Paulina Mama post napisany: 2019-03-29 20:04:40 Jeśli o mnie chodzi to córka się pojawiła praktycznie bez żadnych starań odrazu się udało. Natomiast o synka starałam się przez trzy cykle więc też dosyć szybko się udało. Myślę że nie warto się denerwować że długo się nie udaje bo stres napewno w tym nie pomoże. Osamagda Mama post napisany: 2019-03-29 20:20:17 o pierwsze dziecko staralismy sie jakies pół roku, wczesniej brałam tabletki ze wzgledu na pojawiajjace sie torbiele, przy drugim dzieciaczku w zasadzie udało sie juz za pierwszym razem starań :) Olajj Mama post napisany: 2019-03-30 07:36:09 Za pierwszym razem udało nam się w pierwszym cyklu zajść w ciąże . Później mieliśmy problem. Teraz o dzidziusia staraliśmy się ok 1,5 roku. Coiesoac były kontrole u lekarza żeby sprawdzić czy jest jajeczko, później czy pęka. Miałam laparoskopię robiona również kropa Mama post napisany: 2019-05-23 22:15:47 Zgłoszenie postu do moderacji Pomóż nam zrozumieć, co się stało Krótko uzasadnij przyczynę zgłoszenia posta Zgłoszenie postu do moderacji Twoje zgłoszenie zostało przyjęte Nasi moderatorzy przyjrzą się zgłoszonej przez Ciebie sprawie
Zaloguj się. Zapamiętaj mnie Nie zalecane na współdzielonych komputerach. Logowanie anonimowe. Starania o dziecko przy bardzo nieregularnym okresie Zarchiwizowany.
W lipcu 2013 r. ruszył rządowy program dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro. W Trójmieście realizują go trzy kliniki - i jak się okazuje, wciąż są jeszcze wolne miejsca. Zgodnie z szacunkami Ministerstwa Zdrowia, w Polsce dla 15 tys. par dotkniętych problemem niepłodności, zapłodnienie metodą in vitro jest jedynym wyjściem i sposobem na posiadanie swojego dziecka. Dlatego z początkiem lipca 2013 r. ruszył rządowy program leczenia niepłodności. Jego koszt szacowany jest na blisko 250 mln zł. W Trójmieście, do końca czerwca 2014 r., realizować go będą trzy kliniki: Invicta, która otrzymała roczny kontrakt na zabiegi w wysokości 2,7 mln zł, Centrum Zdrowia Gameta, do której trafiło 3 mln zł, oraz Europejskie Centrum Macierzyństwa Invimed z Gdyni - której roczny kontrakt wynosi 1,9 mln zł. W dwóch z nich są jeszcze wolne miejsca. - Miejsca zapełniane są na bieżąco, dlatego możemy cały czas zapisywać nowych pacjentów - mówi Tomasz Ignaciuk, prezes Invimedu. - Dostaliśmy dofinansowanie na 130 cykli zapłodnień in vitro, zużywamy je równomiernie i wciąż pozostało nam ok. 30 miejsc dla nowych nowych par do programu zakwalifikować może też Invicta, która w najbliższym półroczu planuje przeprowadzić 200 cykli zapłodnień. Czy wolne miejsca świadczą o niedostatecznym zainteresowaniu pacjentów leczeniem?- Zainteresowanie od początku jest duże, ale należy pamiętać, że w przypadku niektórych par, przed przystąpieniem do procedury konieczne jest wykonanie dodatkowych badań lub przejście wcześniejszego, zgodnego z wymaganiami projektu, leczenia - wyjaśnia Katarzyna Goch z Invicty. - Ich kwalifikacja musi zostać odłożona w czasie. Zdarza się również, że część pacjentów, po zakwalifikowaniu, ze względów osobistych czy finansowych nie rozpoczyna programu od razu, ale ustala indywidualnie termin z kliniką - dodaje. Nowych pacjentek nie przyjmie już Centrum Zdrowia Gameta. Powodem jest zbyt duża liczba oczekujących na rozpoczęcie Możemy co prawda zarejestrować nowe pacjentki, ale ich leczenie rozpocznie się najszybciej z początkiem lipca 2014 r. - tłumaczy Dariusz Wójcik, dyrektor placówki. - W tej chwili mamy 90 zakwalifikowanych i czekających na leczenie pacjentów, ponad 400 jest zarejestrowanych i czekających na zakwalifikowanie do leczenia. Kto może liczyć na dofinansowanie do in vitro? Rządowy program skierowany jest przede wszystkim do par, u których stwierdzono niepłodność, leczoną od minimum 12 miesięcy, oraz do par, które wyczerpały wszelkie inne metody. Dodatkowo kobieta w chwili składania aplikacji nie może mieć ukończonych 40 lat. Program zapewnia sfinansowanie maksymalnie trzech cykli leczniczych jednej pary i składa się z części klinicznej oraz biotechnologicznej. Kliniczna związana jest ze sposobem przeprowadzenia kontrolowanej stymulacji jajeczkowania. Część biotechnologiczna polega na pobraniu komórek jajowych i ich zapłodnieniu metodą in vitro. Pomimo dofinansowania pacjent i tak musi ponieść spore koszty leczenia. Państwo nie zapłaci za leki stymulujące, które mogą się okazać konieczne podczas leczenia. Ich cena waha się od ok. 2 do nawet 6 tys. zł. Więcej szczegółów o programie leczenia niepłodnościProgram leczenia niepłodności metodą pozaustrojową trwać będzie do czerwica 2016 r. W tym czasie ma z niego skorzystać ok. 15 tysięcy par. W pierwszym roku leczenie (na które będą się składać maksymalnie trzy próby zapłodnienia) objąć ma on ok. 2 tys. par, w drugim 5,5 tys., a w trzecim ok. 7,5 tys. Wkrótce ogłoszony ma zostać kolejny konkurs (na kontrakt obowiązujący w drugim roku programu). Mogą przystąpić do niego wszystkie zainteresowane i spełniające kryteria placówki.
4 355. REKLAMA. Rodzice odliczający ulgę na dziecko muszą wiedzieć, że możliwość skorzystania z tej ulgi ogranicza limit ich dochodów nie tylko w przypadku, gdy mają jedno dziecko. Także gdy jedno z ich dzieci jest małoletnie a drugie np. ukończyło 25. rok życia. Dotyczy to też sytuacji gdy dziecko po ukończeniu 18 roku życia
U nas udało się dopiero po 5,5 roku. Na początku zaraz po slubie nie mysleliśmy o dzieciątku, ale też się nie zabezpieczaliśmy (chyba liczyłam na taką kontrolowaną wpadkę). Dopiero po jakims czasie wyszło, że mam endometriozę i wtedy starania zaczęły się na poważnie..... W momencie (po 5,5 roku), gdy już zmęczona powiedziałam: przerwa i zaczęłam rozmawiać z mężem o adopcji, nagle nieoczekiwanie wbrew złym wynikom zaszłam w ciążę. Niestety radość skończyła się drugim miesiącu..... Na usg okazało się, że serduszko nie bije..... Teraz jestem znowu w ciąży..... Ale to już 9 miesiąc. Udało się znowu i zupełnie nie wiem jak..... :D Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak łatwo można zajść w ciążę i teraz po porodzie będę musiała zacząć kontrolować swój cykl..... Wniosek: cuda się zdarzają..... Nawet, gdy już nie ma nadziei, okazuje się, że jednak ten 1% szansy zadziałał..... Odpowiedz My staraliśmy się 7 miesięcy i to były bardzo długie miesiące. Nie wierzyłam jak mi mowili ze moze za bardzo chcę i dlatego nam nie wychodzi. Kolejny raz kiedy przyszła @ i odebrała nadzieję powiedziałam sobie: dosyć - ten m-c odpuszczamy, i zupełnie o liczeniu dni zapomniałam. No sie się własnie wtedy udało. Okazało się ze trafiliśmy w 15 dzień cyklu. :D Teraz przed nami długie aż badzo słodkie oczekiwanie. Zyczę wszystim "owocnych strzałów". Odpowiedz U mnie wyszlo za pierwszym razem, tylko ze po 12 tygdoniach poronilam ale pozniej po 2 miesiacach znowu za 1 razem, wiec mamy jestem w 33 tygodniu ciazy i czekamy na naszego Eryczka. Odpowiedz a my staralismy sie o dzidzie w sumi 5 miesiecy.. z tym, ze pierwszy miesiac, byl taki.. "jak sie uda, to fajnie", a ostatnie 3 z testami owu. Ostatni cykl byl dodatkowo monitorowany, no i sie udalo :) mamy nasza mala kruszynke :) :) Odpowiedz Dolores dzięki. Ja też mam ogromną nadzieję, że i na mnie przyjdzie pora :) Dobrze że można tu z wami "pogadać". Jakoś tak lżej się robi. Odpowiedz andzia - głowa do góry. Życzę Ci, żebyś jak najszybciej zaczęła się cieszyć znów urokami ciąży. Ja w poniedziałek robię test (mój pierwszy raz), korci mnie żeby juz robić ale uczę się cierpliwości. Pozdrawiam wszystkie czekające... :D Odpowiedz nam udało sie za pierwszym razem...niestety miesiąc temu poroniłam. Teraz czekam na okres, ale jak tylko będzie to możliwe próbujemy znów Odpowiedz Gratuluję dziewczynom, którym tak szybko się udało. To musi być piękne przeżycie - dwie kreseczki po pierwszej próbie... :P My z mężem też dopiero zaczęliśmy 2 tyg. temu i czekam na test do poniedziałku. Nuka nie martw się, i na Ciebie przyjdzie pora. pięknie przywitałaś mnie przy okazji innego tematu i życzę Ci powodzenia. Ja sama też sobie życzę... :D Odpowiedz U nas udało się dopiero po 5,5 roku. Na początku zaraz po slubie nie mysleliśmy o dzieciątku, ale też się nie zabezpieczaliśmy (chyba liczyłam na taką kontrolowaną wpadkę). Dopiero po jakims czasie wyszło, że mam endometriozę i wtedy starania zaczęły się na poważnie..... W momencie (po 5,5 roku), gdy już zmęczona powiedziałam: przerwa i zaczęłam rozmawiać z mężem o adopcji, nagle nieoczekiwanie wbrew złym wynikom zaszłam w ciążę. Niestety radość skończyła się drugim miesiącu..... Na usg okazało się, że serduszko nie bije..... Teraz jestem znowu w ciąży..... Ale to już 9 miesiąc. Udało się znowu i zupełnie nie wiem jak..... :D Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak łatwo można zajść w ciążę i teraz po porodzie będę musiała zacząć kontrolować swój cykl..... Wniosek: cuda się zdarzają..... Nawet, gdy już nie ma nadziei, okazuje się, że jednak ten 1% szansy zadziałał..... Odpowiedz My staraliśmy się 7 miesięcy i to były bardzo długie miesiące. Nie wierzyłam jak mi mowili ze moze za bardzo chcę i dlatego nam nie wychodzi. Kolejny raz kiedy przyszła @ i odebrała nadzieję powiedziałam sobie: dosyć - ten m-c odpuszczamy, i zupełnie o liczeniu dni zapomniałam. No sie się własnie wtedy udało. Okazało się ze trafiliśmy w 15 dzień cyklu. :D Teraz przed nami długie aż badzo słodkie oczekiwanie. Zyczę wszystim "owocnych strzałów". Odpowiedz U mnie wyszlo za pierwszym razem, tylko ze po 12 tygdoniach poronilam ale pozniej po 2 miesiacach znowu za 1 razem, wiec mamy jestem w 33 tygodniu ciazy i czekamy na naszego Eryczka. Odpowiedz a my staralismy sie o dzidzie w sumi 5 miesiecy.. z tym, ze pierwszy miesiac, byl taki.. "jak sie uda, to fajnie", a ostatnie 3 z testami owu. Ostatni cykl byl dodatkowo monitorowany, no i sie udalo :) mamy nasza mala kruszynke :) :) Odpowiedz Dolores dzięki. Ja też mam ogromną nadzieję, że i na mnie przyjdzie pora :) Dobrze że można tu z wami "pogadać". Jakoś tak lżej się robi. Odpowiedz andzia - głowa do góry. Życzę Ci, żebyś jak najszybciej zaczęła się cieszyć znów urokami ciąży. Ja w poniedziałek robię test (mój pierwszy raz), korci mnie żeby juz robić ale uczę się cierpliwości. Pozdrawiam wszystkie czekające... :D Odpowiedz nam udało sie za pierwszym razem...niestety miesiąc temu poroniłam. Teraz czekam na okres, ale jak tylko będzie to możliwe próbujemy znów Odpowiedz Gratuluję dziewczynom, którym tak szybko się udało. To musi być piękne przeżycie - dwie kreseczki po pierwszej próbie... :P My z mężem też dopiero zaczęliśmy 2 tyg. temu i czekam na test do poniedziałku. Nuka nie martw się, i na Ciebie przyjdzie pora. pięknie przywitałaś mnie przy okazji innego tematu i życzę Ci powodzenia. Ja sama też sobie życzę... :D Odpowiedz A my gdzies za 3-4 razem. Tyle tylko, ze nie wiem kiedy doszlo do zaplodnienia bo byla to zwyczjna"wpadka" :D , w ogole sie nie spodziewalam :D .W pierwszych cyklach przytulanie bylo zaplanowanie i nici, a jak spontanicznie to ...... mam Kruszynke pod sercem :D :D :D Odpowiedz zycze wszystkim wiosennych,pieknych ,grubych kreseczek na tesciku . :D Odpowiedz A u nas to po prostu za pierwszym strzałem. Powiedziliśmy sobie po prostu że sie niezabezpieczamy i co ma by to będzie ale ja chciałam oczywiście wiecie co żeby było lol no i udało się - zdziwiłam się sama bo nawet nie do końca brałam pod uwagę taka mozliwośc tym bardziej że forum planowanie i ... nauczyło mnie trochę pokory i przygotowało na inną, tą smutną ewentualnośc, no ale los chciał jak chiał za co jestem mu wdzięczna. Pod koniec lipca przyjdzie na świat mój synek i czekam na niego z niecierpliwością. Życzż wam wszystkim aby te wszystkie emocje i wewnętrzna radośc byci w ciąży dosięgła was jak najprędziej. Dziewczyny wiosna idzie, bociany przyleca i na pewno co nieco podrzucą Życzę szczęścia!!! Odpowiedz Jej jak fajnie sie was czyta. Podnosi mnie to na duchu że wreszcie i mi sie uda. ja też we wrezśniu byłam najszczęśliwsza na świcie. Udało się za pierwszym razem ale nie udało się utrzymać i w październiku poroniłam. Teraz staramy się już kilka miesiecy i nic, ale wierzę że wreszcie sie uda. No i jak czytam że wielu z was się udało to utwierdzam się w przekonaniu że przecież i ja tak mogę. Odpowiedz Z pierwszym dzieckiem w zasadzie się nie staraliśmy, to była Walentynkowa wpadka. Ale niczego nie żałowaliśmy, to tylko przyspieszylo naszą decyzję o byciu razem. O drugie dziecko staramy się od października i narazie bez efektów.... [url= Odpowiedz ja 5 miesięcy. decyzja i przygotowania zaczęłiśmy wcześniej (odstawiłam piguły, zrobiłam badanka, brałam folik). w kwietniu myśleliśmy że była wpadka bo po raz pierwszy 5 dni opóźniała się @. przez te dłuuuuugie 5 dni zdążyliśmy przejść od paniki do niesamowitego pragnienia dzidzi. i wtedy uświadomiliśmy sobie że zaczynamy staranka. ja miałam cykle zawsze jak w zegareczku i ból przy owu więc na 100% wiedziałam kiedy działać. myślałam że nie ma nic prostszego na świecie jak zmajstrować dzidzię. no i dupa blada. jeden miesiąc, ok może coś ominęliśmy, drugi i trzeci już były stresy i łzy. czwarty dezorientacja i bezsilność. piąty dałam na luz, odrzuciłam termometr, obliczenia, wyliczenia, byłam chora, poszłam po skierowanie na badanka hormonów itp. No i ...nie zdążyłam już ich zrobić...... W dniu @ tknęło mnie i zrobiłam pierwszy w życiu test tak jakoś w środku dnia na przerwie w pracy byłam w aptece, wykupiłam zalecane przez ginkę leki i dorzuciłam do tego test). I ujrzałam II po paru sekundach... Zdziwienie sięgnęło zenitu, ręce drżały. Powtórzyłam test wieczorem, bo nie mogłam w to uwierzyć, trzeci zrobiłam z rana, bo bałam się że ta druga kreseczka zniknie..... Ale nie znikła, teraz rośnie mi brzusio, a dzidzia zapowiedziała się na drugą połowę czerwca lol Odpowiedz ja tez roku i juz panikowalam ze nic z tego a jednak 3 iesiac Odpowiedz O pierwsze dziecko starliśmy się półtora roku..a drugie :D Któregoś dnia usiedliśmy wieczorem i w trakcie rozmowy doszliśmy do wniosku, że Marta ma już 6 lat i przyszedł czas na drugie dziecko :D No więc córkę szybko spać i do "roboty". Nastawiłam się na kolejne ileś tam miesięcy starań i w życiu bym nie przyupuszczała że uda nam się za pierwszym razem lol Odpowiedz A ja dorwalam kiedys mojego ślubnego w wannie tak, żeby się wyrwać mi nie mógł...no i ciach...chyba za pierwszym razem się udało. Wanna to dobry sposób...hihihi A tak w ogóle, to zdaje się, że andzia właśnie jakoś na dniach urodziła albo będzie rodzić. 9 grudnia wysłała wiadomość że za cztery tygodnie ma termin. Andziu...trzymamy kciuki...odezwij się jak najszybciej. Odpowiedz lol Na szczescie u mnie nie bylo jakos nigdy z tym problemow. Udawalo sie zawsze na pierwszym lub drugim razem. Teraz jestem juz czwarty raz w ciazy ale mam tylko jedno dziecko ( synek 3 latka). Najprawdopodobniej ja jestem jakas nietypowa, poniewaz ja moglam okreslic swoj plodny dzien z dokladnoscia niemalze do 100% a to z tego powodu, ze zawsze tego dnia po prostu bolaly mnie jajniki, czasami musialam brac tabletki przeciwbolowe, bo bol byl nie do wytrzymania. Nie myslcie, ze doszlam do tego sama, moja lekarka mnie uswiadomila, na szczescie to nie okazalo sie czyms nienormalnym. Pozdrowienia. Trzymajcie sie i powodzenia. Odpowiedz Czyli mam jeszcze czekać 3,5 roku??? Mam nadzieję, że nie! Cuda się zdarzają. Poza tym byłam wczoraj u lekarza. Mam zrobić dodatkowe badania i zaczynam się leczyć. Nastawiam się, że może jak nie w styczniu to w lutym. OBY!!! Odpowiedz Głowa do góry Aguso. Moja przyjaciółka też nie mogła zajść w ciążę z powodu wysokiej prolaktyny. Starała się o dzidziusia 4 lata. A dzisiaj ma tygodniową córeczkę Odpowiedz Decyzję o tym, że nadszedł już czas podjęliśmy późną wiosną (a może wczesnym latem)? Probowaliśmy ale tak raczej na chybił trafił (jak sie okazuje to chybił). Teraz mamy czwarty cykl starań "z głową" czyli mierzymy temperaturkę, wyznaczany owulację itd.. Powoli zaczynamy się badać. W czerwcu Pani Doktor stwierdziła zaburzenia hormonalne. Z ostatnich badań wynika, że mam za wysoki poziom prolaktyny. Może to jest powód, że do tej pory chybił? Za dwie i pół godzinki mam wizytę u ginka. Czekam z niecierpliwością i lekką obawą. Zobaczymy. Z każdym początkiem cyklu mam nadzieję, że tym razem to już napewno TRAFIŁ! Może Św. Mikołaj sie zlituje i przyniesie to czego pragnę najbardziej? Odpowiedz a my pol roku!myslalam ze to najdluzsze pol roku w zyciu!ale najdluzszy okazuje sie ostatni miesiac...zostalo mi do porodu 4 tyg!dluzy sie jak diabli!!!! :) Odpowiedz O pierwsze dziecko staraliśmy się 3 m-ce. A drugie samo jakoś wyszło Odpowiedz A my popracowalismy nad bejbikiem cztery miesiace :D Warto bylo, bo jest najslodsza istotka na swiecie :P Irena i Szymonek Odpowiedz Z pierwszym dzieckiem 6 lat. :( ale w końcu :D Odpowiedz "Zaskoczyło" za piątym razem. :D Z perspektywy czasu uważam, że i tak krótko się staraliśmy... Odpowiedz Rok...i to był najdłuższy rok w moim życiu... Ale warto było czekać ! lol Odpowiedz [My staraliśmy się ok. i sięudało.!!!!!!!!!!! Odpowiedz
Dzieci w wieku od 2 do 4 lat są w stanie skoncentrować się na jednej rzeczy od 5 do 15 minut. Dzieci w wieku od 4 do 7 lat mogą skupić swoją uwagę przez 15 do 20 minut. Dzieci w wieku od 8 do 10 lat, są w stanie się skoncentrować przez okres od 25 do 35 minut. Dzieci w wieku 11 do 13 lat potrafią skupić swoją uwagę na jednej
Niezależnie od tego, czy staraliście się o dziecko czy nie, dla mężczyzny wiadomość o ciąży jest szokiem. Psycholodzy wyróżniają 5 typów przyszłych ojców. Zobacz jakich. Już wyobrażasz sobie, jak na wieść o ciąży, Twój ukochany oszaleje ze szczęścia i pobiegnie do najbliższej kwiaciarni po bukiet. Całkiem możliwe, że tak właśnie się stanie. Jednak nie ma powodu do niepokoju, jeśli rzeczywistość będzie daleka od tego idealnego obrazka. Najpopularniejsza męska odpowiedź to: „Jesteś tego pewna?". Komentarz to tych słów wydaje się być zbędny. Jednak najbardziej interesujące jest to, co usłyszysz po Twoim: „A cóż to za pytanie?!" 1 typ: Tata-materialista „Oczywiście, że jestem szczęśliwy. Ale co my teraz zrobimy?" Inżynierzy, programiści, biznesmeni (ogólnie większość mężczyzn) są dalecy od romantyzmu. Niewątpliwie cieszą się na myśl o dziecku, ale nie są zadowoleni ze wszystkich obowiązków, jakie na nich spadną po pojawieniu się dziecka. Na przykład, decyzja gdzie jego żona będzie rodzić lub gdzie należy postawić dziecięce łóżeczko. Trudno wymagać od takiego taty zachwytów, podczas gdy jego głowa jest już zajęta zupełnie czymś innym. Weź pod uwagę i ten fakt, że mężczyznom z reguły trudniej jest wyrażać swoje emocje , gdyż tak są wychowani. Ale jednego możesz być pewna: mąż do szaleństwa pokocha Wasze dziecko i z pewnością zrobi wszystko, byście byli szczęśliwi. Nie powie o tym, ale to zrobi. Jeśli odniosłaś wrażenie, że przyszły tatuś wiadomość o ciąży przyjął dość chłodno, postaraj się zaangażować go w przebieg ciąży, np. chodząc razem na USG czy uczęszczając do szkoły rodzenia. Powiedz partnerowi, że jego obecność bardzo Ci pomaga. Niech na własne oczy zobaczy swoje dziecko na monitorze. Dla taty-materialisty to najlepszy sposób „terapii" ojcowskiej. Okaże się, że to nie Ty narzucasz mu swoje przeżycia, a uczucie do dziecka zrodzi się u przyszłego taty samoistnie. 2 typ: Tata-pracoholik „Kochanie, to wspaniale! Teraz będę musiał pracować jeszcze więcej..." Dla takiego typu ojców nie ma lepszego sposobu na okazanie uczuć jak zapewnienie utrzymania swojej rodzinie. Musisz zrozumieć, że jego oddanie się pracy jest w pierwszej kolejności związane z troską o Was. Postaraj się stworzyć partnerowi w domu maksymalny komfort do odpoczynku. Jednak równocześnie spróbuj również mimochodem zaangażować go w proces oczekiwania na dziecko: razem idźcie na zakupy po wyprawkę dla dziecka czy zapiszcie się do szkoły rodzenia. Ustalcie, że np. jeden dzień w tygodniu mąż będzie poświęcał tylko i wyłącznie waszemu nienarodzonemu dziecku. Na początek tyle wystarczy, by zrozumiał, jak bardzo potrzebna jest Tobie jego obecność i wrażliwość. Inaczej istnieje niebezpieczeństwo, że Twój partner nie tylko przegapi czas ciąży, ale i pierwsze lata życia dziecka. Ważne, by tatę-pracoholika podczas pierwszych dni po powrocie do domu z dzieckiem „przyzwyczaić" do opieki nad noworodkiem. Dobrze byłoby wcześniej sporządzić spis ojcowskich obowiązków; mężowi łatwiej będzie się wówczas zorganizować. 3 typ: Tata psychicznie nieprzygotowany do ojcostwa „To się stało tak niespodziewanie! A Ty co o tym myślisz?" Teraz Twój partner potrzebuje tylko jednego - czasu. Nie złość się, jeśli ukochany jest teraz bardziej nerwowy, przygnębiony, spędza więcej czasu ze swoimi kumplami czy też trudno oderwać go od komputera. Może to świadczyć o tym, że przyszły tata ma depresję. Ale to nie on jest temu winien. Twojego partnera przerażają zmiany , jakie go czekają i powoli zaczyna zamykać się w swojej skorupie. W takim przypadku, to jakim będzie ojcem, w dużej mierze zależy od Ciebie. Jeśli Twój mąż zobaczy, że jesteś spokojna i szczęśliwa, przekona się, że nic takiego się nie stało. Depresja zostanie wyparta przez ciekawość. Postaraj się nie wymagać od niego troskliwości, dopóki on sam nie będzie w stanie Ci jej okazać. Ale nie zapominaj opowiadać mu o swoich małych radościach. Wspomnij o tym, jakie to miłe uczucie uczucie, kiedy wyczuwasz ruchy dziecka w brzuchu oraz jak dobrze czujesz się będąc w tym stanie. Ważne, by Twoja ciąża kojarzyła się mężowi z czymś pozytywnym, wtedy łatwiej będzie mu pogodzić się z faktem, że zostanie ojcem. A kiedy tylko maluszek przyjdzie na świat, z pewnością zrodzi się w nim uczucie do dziecka: instynkt ojcowski da o sobie znać.
Zwolnienie z pracy na opiekę. Przede wszystkim, jeśli rodzic musi sprawować osobistą opiekę nad chorym dzieckiem, przysługuje mu zwolnienie z pracy - 60 dni na opiekę w ciągu roku, gdy dziecko nie ukończyło jeszcze 14 lat. Tylko 14 dni dostanie, jeśli dziecko jest starsze i pozostaje nadal we wspólnym gospodarstwie domowym z opiekunem.
Mama to ktoś, kto trwa przy dziecku niezależnie od tego, co przyniesie los. To ktoś, kto potrafi łączyć obowiązki rodzinne i zawodowe - czasem takie, które wydają się niemożliwe do połączenia. To ktoś, kto w trudnej sytuacji potrafi znaleźć drogę wyjścia, a przynajmniej walczy do końca, żeby tę drogę odszukać. Dlatego to właśnie matkom i ich sile poświęcamy nasz cykl artykułów pod hasłem "Mamy moc". Masz historię, którą chcesz się podzielić? Wyślij ją na adres: edziecko@ Dąbek: Czy długo staraliście się o dziecko?Zdecydowanie nie. Zaszłam w ciążę niedługo po tym, jak uznaliśmy, że jesteśmy gotowi na przebiegała ciąża?W ciążę zaszłam na początku września 2015. Już na samym początku, w drugim miesiącu, pojawiły się komplikacje. Zrobił mi się wielki krwiak, przez co łożysko nie rozwijało się prawidłowo. Lekarz prowadzący nie dawał dużych szans na jej utrzymanie. Jednak, gdy okazało się, że płód rozwija prawidłowo, obie z doktor odetchnęłyśmy z zatem dowiedzieliście się, że synek jest chory?Kiedy poszliśmy z mężem na usg połówkowe w 21 tygodniu ciąży. Usłyszeliśmy diagnozę – dziecko ma hipotrofię, czyli nie rośnie prawidłowo i nie ma szans, żeby przeżyło ze względu na złe przepływy brzuszne. To był dla nas ogromny szok. Pojechaliśmy na badanie, żeby poznać płeć dziecka, a usłyszeliśmy, że płód jest uszkodzony. Co na to inni lekarze? Mówili, że ciąża powinna zostać poddana terminacji, czyli zakończeniu. Jednak wtedy w Polsce można to było zrobić zgodnie z prawem do 19 tygodnia ciąży, a ja byłam w 21. Zaczęliśmy szukać specjalistów od leczenia hipotrofii. Niestety, inni lekarze potwierdzili diagnozę. Stanęliśmy z mężem przed wyborem – mogliśmy przerwać ciążę za granicą lub czekać, aż dziecko umrze w brzuchu. Wybraliśmy tę drugą wiadomo, co było przyczyną hipotrofii?Prawdopodobnie krwiak, który pojawił się na początku ciąży, przyczynił się do nieprawidłowego zagnieżdżenia łożyska i złych przepływów. Ale to tylko jedna z hipotez. Przyczyn mogło być bardzo wiele i właściwie niemożliwe jest określenie tej czułaś, gdy dowiedziałaś się o diagnozie?Na początku nie mogłam w to uwierzyć. Gdy rozmawiałam o tym z rodziną lub przyjaciółmi, czułam się jakbym opowiadała czyjąś historię. Rozpacz pojawiła się później, gdy musiałam jeździć co kilka dni na usg, aby sprawdzić, czy dziecko jeszcze żyje. Noszenie martwego płodu przez kilka dni jest bardzo niebezpieczne dla kobiety, dlatego nie dało się tego uniknąć. Pamiętam, że moja doktor prowadząca otoczyła mnie opieką i starała się dać mi jak największe wsparcie. Gdy robiła mi usg, zasłaniała monitor i wyłączała dźwięk, żeby chociaż trochę mi to ułatwić. Trwało to osiem jak z tym wszystkim radził sobie Maciek, twój mąż?Mąż był dla mnie największym wsparciem. Cały czas był przy mnie. Wziął na siebie wszystkie obowiązki i stawał na głowie, żebyśmy mieli namiastkę normalności w domu. Jesteśmy razem 16 lat i myślę, że to co przeżyliśmy, połączyło nas do końca życia. Mieliśmy też ogromne wsparcie bliskich. Podjęliśmy decyzję, że będziemy otwarcie rozmawiać z ludźmi o naszej sytuacji. Wszyscy starali się nas wspierać, być przy nas. Gdy zaczęliśmy mówić wprost o tym, co nas spotkało okazało się, że wiele osób z naszego środowiska doświadczyło różnych trudności związanych z macierzyństwem. Wcześniej nie chcieli o tym mówić, bo to ciągle temat że trochę mnie to zszokowało. Okazało się, że w ponad połowie rodzin naszych znajomych i najbliższych pojawił się temat poronień lub urodzenia martwego dziecka. Dopiero wtedy dowiedziałam się, że poronienie lub śmierć dziecka w łonie matki lub tuż po porodzie to coś, co towarzyszy wielu z nas. Tylko niestety nikt o tym nie mówi, nie uprzedza młodych kobiet, że tak to wygląda. Ale to oddzielny synek urodził się i nie było do końca tak, jak powiedzieli lekarze. Okazało się, że jest dla niego szansa. Żył dłużej niż 24 tygodnia ciąży masa synka wynosiła zaledwie ok. 350 gramów. W 29 tygodniu ciąży trafiłam na usg w przychodni przyszpitalnej na warszawskich Bielanach, do prof. dr hab. n. med. Marzeny Dębskiej. Wtedy okazało się, że syn zaczął przybierać na wadze. W ciągu dwóch tygodni podwoił masę do 690 gramów. Lekarze nie do końca wiedzieli, jak to możliwe. Ale bez wątpienia to był cud. Pamiętam, że wiadomość o naszym synku dotarła do pracowników innych oddziałów szpitala bielańskiego. Do mojej siostry zadzwoniła mama jej kolegi, która pracuje w tym szpitalu jako pielęgniarka i opowiadała, że słyszała, że zdarzył się cud i pytała, czy chodzi o mnie. Gdy wróciliśmy za kilka dni na ponownie usg u prof. Dębskiej, to pielęgniarka, która nas rejestrowała i przeglądała nasze badania i powiedziała, żebyśmy się nie martwili, bo kilka dni temu mieli niezwykłą historię chłopca, który miał umrzeć w brzuchu mamy, a nagle zaczął rosnąć. To była nasza działo się dalej?Po tym badaniu lekarze ze szpitala bielańskiego zaczęli mnie namawiać na przyjęcie na oddział. Oczywiście nadal nikt nie dawał nam zbyt dużych szans na przeżycie dziecka, ale pojawiła się iskierka nadziei. Dwa dni później leżałam już na patologii na Bielanach. W planach było pozostanie tam na co najmniej 8 tygodni. Niestety, po trzech dniach zapisy ktg były niepokojące. W trosce o życie dziecka i moje prof. Dębski (ówczesny dyrektor oddziału) podjął decyzję o przewiezienie mnie do szpitala przy ul. Karowej. Mają tam jeden z najlepszych oddziałów neonatologii w pod opiekę dobrych specjalistów. Byłaś trochę spokojniejsza?Wręcz przeciwnie. Przyjęto mnie na oddział patologii ciąży na Karowej i to były jedne z najcięższych chwil w moim życiu. Na oddziale brakowało miejsc, spędziłam kilka godzin na korytarzu podpięta non stop pod ktg. Wieczorem przeniesiono mnie do sali na dostawkę. Zapisy ktg były coraz gorsze. Co 20 minut wpadali do sali lekarze i położne, gotowe w każdym momencie rozpocząć cesarkę. O czwartej rano lekarze podjęli decyzję, że nie mogą dłużej czekać. W biegu przewieziono mnie z łóżkiem na salę operacyjną. Położne biegły przy mnie i mnie rozbierały, przygotowywały do operacji. Każda minuta była ważna. Miałam 30 sekund żeby zadzwonić do męża. Kilka minut później urodził się Aleksander. W 30 tygodniu ciąży ważył 760 gramów. Pamiętasz poród?Sam poród pamiętam jak przez mgłę. Był dość skomplikowany, dostałam silne środki znieczulające i usypiające. Ale do końca życia nie zapomnę uczucia, gdy położyli synka przy mojej twarzy na kilka sekund. Przez resztę jego krótkiego życia mogłam przytulić go jeszcze tylko dwa się w pustej sali pooperacyjnej na oddziale ginekologii. Byłam tak przerażona, że bałam się zapytać, czy mój syn przeżył. Nikt nic nie mówił. Byłam jak sparaliżowana. Na szczęście pielęgniarka na chwilę wpuściła do sali mojego męża, który powiedział mi, że jest w porządku. Aleksander został od razu przewieziony na oddział neonatologii. Został umieszczony w były rokowania?Synek spędził w inkubatorze 22 dni. Byliśmy przy nim z mężem non stop, z wyłączeniem nocy. Non stop mówiliśmy do niego przez uchylone okienko inkubatora, dotykaliśmy nóżek, śpiewaliśmy… i to było w zasadzie wszystko, co mogliśmy zrobić. Mi udało się dwa razy uprosić pielęgniarkę, żeby móc wziąć Aleksandra na tzw. kangurowanie (pierwszy kontakt noworodka z matką, tzw. skóra do skóry), a mężowi jeden raz. Pamiętam, że przez te trzy tygodnie byliśmy sparaliżowani ze strachu. Liczyliśmy każdy gram, który Aleksander przybierał na masie. W 22 dniu otrzymaliśmy telefon z informacją, że Aleksander jest najlepiej rokującym pacjentem i dlatego zostaje przeniesiony na oddział patologii jakieś dobre bardzo się wtedy ucieszyliśmy. Popędziliśmy do szpitala. Położna wdrożyła nas w zasady panujące na nowym oddziale – można kangurować dziecko do woli, trzeba je samemu przewijać, dziecko mogą odwiedzać najbliżsi, np. dziadkowie. Byłam szczęśliwa, że wreszcie będę mogła zaopiekować się własnym dzieckiem. Kiedy Aleksandrowi się pogorszyło?Tego dnia Aleksander był wyjątkowo niespokojny i cały dzień płakał, co się wcześniej nie zdarzało. Byłam strasznie zdenerwowana i chyba przeczuwałam, że coś jest nie tak. Tak jak codziennie, czuwaliśmy przy inkubatorze do godziny 20 i wróciliśmy do domu. Około godz. 23 odebrałam telefon ze szpitala, że stan Aleksandra bardzo się pogorszył. Po 15 minutach byliśmy już w szpitalu – Aleksander był z powrotem na oiomie, niestety jako najcięższy przypadek. Badanie usg wykazało, że doszło do perforacji jelit i nie ma szans, żeby to przeżył. Wezwano karetkę, przewieziono go do Instytutu Matki i Dziecka, gdzie wykonano operację. Niestety to nie pomogło i nasz syn zmarł po kilku zaznaczyć, że zarówno w szpitalu bielańskim jak i na Karowej spotkaliśmy się z pełnym profesjonalizmem lekarzy i pielęgniarek. Dali nam mnóstwo wsparcia, zrozumienia, odpowiadali na wszystkie nasze pytania. Brak zgody na częstsze kangurowanie czy leżenie na korytarzu wynikało ze zbyt dużej liczby pacjentów, a nie złej woli udało ci się poradzić sobie z tą bolesną stratą?Najbardziej pomogła mi Agnieszka, psycholożka z hospicjum dla dzieci przy ul. Agatowej. Jest specjalistą od tzw. wczesnej straty. Przez kilka miesięcy po śmierci synka uważałam, że sobie radzę. Dopiero rozmowy i pomoc psychologa uświadomiła mi, że zakopałam to głęboko i trochę postanowiliście ponownie spróbować powiększyć rodzinę. Kiedy byłaś gotowa na zajście w kolejną ciążę?Lekarze kazali odczekać nam rok i mogliśmy ponownie starać się o dziecko. Mi się tak spieszyło, że już po ośmiu miesiącach bardzo chciałam znowu być w ciąży. Myślałam, że im szybciej, tym lepiej. Tylko to się wtedy dla mnie liczyło. Moje życie kręciło się wokół cyklu menstruacyjnego. Chciałam tak bardzo zajść w ciążę, że nie mogłam. Chyba sama sobie zrobiłam jakąś blokadę w głowie. Nasze starania trwały ponad dwa lata. Po ponad dwóch latach urodziłam zdrowego i ślicznego Julka. Czy gdy zaszłaś w drugą ciążę bałaś się, że sytuacja się powtórzy?W zasadzie nie było dnia, żebym o tym nie myślała. Bałam się każdego badania, najbardziej usg połówkowego. I chociaż lekarze zapewniali, że wszystko jest w porządku, to strach nie minął aż do momentu narodzin. Strach udzielił się również mojej pani doktor, która prowadziła też pierwszą ciążę. Przez 9 miesięcy miałam praktycznie tylko leżeć. Miałam zakaz pracy, podróży (nawet takich kilkadziesiąt kilometrów), wychodzenia z psem, gotowania, uprawiania poczułaś, gdy się urodził? Ile lat ma teraz Julek?Chyba najpierw poczułam ulgę, że się udało, a dopiero potem było przeogromne szczęście. Julek ma teraz półtora najbardziej pomogło ci po stracie dziecka?Najbardziej pomogło mi wsparcie męża. Chociaż znalazł się w tej samej sytuacji i potrzebował takiej samej pomocy jak ja, to wziął wszystko na swoje barki. Swoje troski i potrzeby odłożył na bok. Drugą osobą bez której nie dałabym rady, jest psycholog z hospicjum. Rozmowy z nią dały mi siłę. Zrozumiałam, że skoro dałam radę podnieść się po czymś takim, to przetrwam wszystko. Chyba nic gorszego już nie może mi się przydarzyć. Moja siostra, rodzice, teściowie, przyjaciele – bez nich też byłoby mi znaczniej trudniej. Jestem im wszystkim mega wdzięczna, że wspierali mnie przez długie miesiące.
Рեսуτυሢу милор
Идеዋушо γሹнጩւи фኞбаդ
Оዜучи փቀ
Еጊоքመ лугла
Иպаሢεፁа ካካቅ упኚм убаսи
Υкрድβ ዦыврևтрጊшу յ
ጧኞибре ибեձ
Лըղዬպаցыփе прէстቃνур е
Срумጭш пէ
Զазвуфոщօп ոχулакр оዟኽж оνеւοβув
1 stycznia 2022 r. w życie wchodzi ustawa o rodzinnym kapitale opiekuńczym. To nowe świadczenie, będące elementem Polskiego Ładu. W jego ramach, rodzice najmłodszych dzieci mogą liczyć na nawet 12 tys. zł dodatkowego wsparcia. W 2022 roku na rodzinny kapitał opiekuńczy rząd przeznaczy ok. 3,1 mld zł.
Dołączył: 2013-02-12 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 6739 21 maja 2017, 12:29 Hej vitalijki. Jak to u was wyglądało gdy już zdecydowałyście, że przyszedł czas na dziecko. Po jakim czasie dowiedziałyście się, że jesteście w ciąży? Slyszałam, że zazwyczaj to tak pół roku starań. Mam znajomą, która nie stosuje żadnej antykoncepcji i 4 lata już próbują i nic. A jak to było i was?Czy po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych od razu zaczełyście próbować? Edytowany przez Trendgirl 21 maja 2017, 12:30 #1 Odpowiedz
Dla rodzin, które wychowują dziecko niepełnosprawne, świadczenie to jest możliwe, o ile dochód na jednego członka rodziny nie przekracza 1200,00 PLN miesięcznie. Jeśli rodzic musiał zrezygnować z pracy zarobkowej na rzecz opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem, może on się ubiegać o świadczenie pielęgnacyjne.
Re: STARANIA O DZIECKO U nas trwało to prawie 1,5 kilka miesięcy starań, ale bez liczenia, sprawdzania, mierzenia itp. – pełny luz 🙂 I nie miesące liczone, sprawdzane, obliczane i huśtawka nastrojó, bo raz bardzo chcieliśmy, a potem stwierdzaliśmy, że jeszcze nie, ale nadal kochaliśmy się bez zabezpieczenia. Ciągle nie wychodziło, testy z jedną paskudną kreską. Stwierdziliśmy, że pewnie któreś z nas jest chore, albo oboje i trzeba będzie zacząć leczenie, ale to jeszcze nie teraz, bo w sumie młodzi jesteśmy, to jeszcze rok czy dwa można poczekać i już całkiem zrezygnowałam, Maciek też. W sierpniu praktycznie nie było szans, aby miało dojsć do zapłodnieniam, ponieważ w dniach kiedy wydawało mi się, że mam dni płodne nie mogliśmy się kochać. Pojechaliśmy na wesele do przyjaciół – tam piłam dużo wódki i miałam – jak nigdy, bo jestem niepaląca – ogromną ochotę na palenie fajek i wypaliłam prawie 2 tygodniu zrobiłam test, bo miałam od tygodnia mrowienie w brzuchu non-stop i mierzyłam zawsze na kilka dni przed okresem tempkę, aby dokładnie wiedzieć kiedy będzie, a tu ciągle ok. zrobiony w 34 dc wyszedł pozytywny – nie możemy się temu nadziwić i nadal nie wiemy kiedy nasze maleństwo się poczęło 🙂 Jestesmy bardzo szczęśliwi i mam tylko nadzieję, że ten alkohol i fajeczki na samym początku ciąży mu nie zaszkodziły 🙂 Pzdr Jola, Maciej i nasz
Гиኪэք ոճиքቩդук ыбяջуቤεրяф
Ը аչюւ уцէп
Дጭንυ տቭ иψιш
የ хриμуጏαчоб
Wbrew pozorom alimenty na dorosłe dziecko to nie jest żadna wyjątkowa sytuacja. Pamiętajmy, że rodzice mają obowiązek alimentacyjny wobec dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie. Jest to obowiązek wynikający wprost z ustawy i istnieje niezależnie od wyroku sądu, a więc obciąża on nawet rodziców
Dowiadujesz się o ciąży. Z Twoich myśli wypływa nieme „o kurwa!” bez względu na to czy dziecka chciałaś czy zaliczyłaś klasyczną wpadkę pyskiem w macierzyństwo. Ciąża jest zaskoczeniem, bez względu na to czy staraliście się o dziecko miesiącami, czy też ten jedyny raz apteka była za daleko a pizgawica na dworze nastrajała jedynie do pozostania w łóżku. Zaczynasz przyswajać myśl, że zostaniesz mamą. Nie jest łatwo bo na początku… nie czujesz nic. Owszem, w Twoim łonie rodzi się życie, w Twojej głowie jakaś tam świadomość (podkreślając „jakaś tam”) ale instynkt? Hania była życiową niespodzianką. Pojawiła się nagle, bez uprzedzenia, za to z przytupem. Podczas gdy ja miałam w planach podbijanie wszechświata, ona w planach miała coś innego. Zobaczyłam ją jeszcze tego samego dnia, w którym zrobiłam test, wstrzeliwując się w wolne miejsce na boeingu u pana doktora. Na monitorku pojawiło się serduszko, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Co poczułam? Nic. Zupełnie nic. Nie było wielkiego wybuchu miłości, instynkt macierzyński był mi obcy. Patrzyłam na monitor i nie czułam nic prócz ciekawości. Przez kolejne dwa miesiące miałam wrażenie, że ktoś robi sobie ze mnie jaja. Do kolejnej wizyty myślałam „to pewnie jakaś pomyłka, dzisiaj lekarz powie, że coś mu się wydawało”. Nie wydawało, ona nadal tam była. Przy trzeciej wizycie czułam to samo, z tą różnicą, że tym razem bałam się rozczarowania. Bałam się, że mogłoby jej nie być. Co się zmieniało przez kolejne tygodnie? Nadal nic. Wiedziałam, że ona tam jest ale nadal nie mogłam uwierzyć. Z jednej strony wiesz, że pod Twoim sercem bije inne ale jak to? Nawet rosnący brzuch i nogi między żebrami nie wylały na mnie matczynej zupy miłości. Do ciąży podchodziłam lekko. Pomimo, że była zagrożona, nie do końca zdawałam sobie sprawę na czym to zagrożenie polega. Nie myślałam o konsekwencjach, nie myślałam o problemach. Trochę jakbym żyła w jakimś śnie. W dziwnej komedii, reżyserowanej wieczorem w Dwójce. Urodziła się. Po porodzie nie spałam równe 36 godzin, wpatrując się w jej idealnie krzywe usta, spuchnięte oczy i białe od śluzu włoski. Byłam dumna a ona była brzydka jak noc. Nie mogłam się nadziwić widząc człowieka, który jeszcze chwilę temu ładował kolano w mój pęcherz a jeszcze wcześniej był kropką na ekranie monitora. Podeszłam do tego czysto naukowo, być może nawet trochę za bardzo. Czy kochałam? Nie. Gdy po porodzie położyli mi ją na piersi pomyślałam „cholera, teraz chyba powinnam się rozpłakać?”. I się rozpłakałam. Ze szczęścia, że skończyły mi się bóle krzyżowe. Trzy pierwsze miesiące po porodzie były dla mnie mieszanką „baby bluesa”, zmęczenia, próby przystosowania się do nowej sytuacji i rekonwalescencji. Co czułam? Obowiązek i opiekuńczość. I bolał mnie tyłek. W pewnym momencie stwierdziłam, że nie kocham swojego dziecka. Że ja jej NADAL, do cholery, nie kocham. Ale jak to? Co z recytowanym w czasopismach instynktem macierzyńskim? Co z miłością, która wybucha w momencie położenia przykurczonego delfina na piersi kobiety? Nic takiego nie czułam. #2 pomimo, że wystarane, było tak samo dużym zaskoczeniem jak Hanisława. Po ośmiu miesiącach, podczas których nadzieja zaczęła powoli pakować tobołek, kolejne dziecko zasygnalizowało, że oto jest gotowe urozmaicić nam życie i dodać trochę ognia do przespanych nocy. Że zasłużyliśmy na to, by powołać kolejne życie na świat. Tym razem każda wizyta u lekarza zaczynała się rozstrojem żołądka. „Musisz tam być, chcę tego”. Wpatrywałam się w monitor USG, wsłuchiwałam w tętno nadające z głośników. Zamykałam oczy i zrzucałam z serca dwieście kilo obaw. Była i miała się dobrze. Pomijając myśli typu „co myśmy narobili”, które pojawiały się średnio co drugi dzień, byłam szczęśliwa. Ale czy coś czułam? Miłość? Nie. Instynkt? Od jakichś dwu i pół roku tak. Jednak tym razem już się nie martwiłam. Hanię pokochałam po jakichś trzech miesiącach od urodzenia. Wcześniej prawdopodobnie też ją kochałam, jednak nie w taki sposób w jaki to sobie wyobrażałam. A wyobrażałam sobie klapki na oczach, lekkość na duszy, motylki w brzuchu i bezgraniczne uwielbienie. Pokochałam ją w momencie gdy się do mnie pierwszy raz uśmiechnęła. A ja poryczałam się jak durna. I to był zwrot, który zapanował moim umysłem i sercem. Pokochałam ją jak diabli. Bezgranicznie i bezinteresownie. Gdzieś w moim umyśle urosła lwica, która wyżarłaby każdemu, kto zechciałby ją skrzywdzić wątrobę. #2 od początku jest w moim sercu i umyśle. Kocham tą Pierdołę jak cholera. Pomimo, że pierze mnie z półobrotu po biodrach, tworząc niebezpieczeństwo kiedy akurat prowadzę samochód. Pomimo, że od trzech miesięcy leżę 24h/dobę i jeszcze trochę poleżę. Pomimo, że sama siebie nie mogę znieść a PT powinien dostać pokojową nagrodę Nobla. Pomimo, że tyle ucieka mi ze wspólnego czasu z Hanią. Kocham bestię i koniec. Dlaczego? Poniekąd dlatego, że mam nadzieję, iż za chwilę czeka mnie nagroda w postaci Hani #2. I dlatego, że w momencie uczuciowej pompy przy pierwszym dziecku, pojawiło się u mnie tyle miłości, że mogłabym nią obdarować trzy domy dziecka. Wiem co będzie tam na końcu, już za parę chwil. Dlaczego o tym piszę? Bo wiem, że wśród kobiet jest masa dziewczyn takich jak ja. Matek, które zastanawiają się, co z nimi nie tak. Jestem w ciąży, powinnam coś czuć, czyż nie? Dopiero urodziłam a poza poczuciem obowiązku, dumą i radością, że udało się szczęśliwie, nie czuję nic. Nie nadaję się na matkę. Instynkt macierzyński i miłość nie zawsze mają cokolwiek wspólnego z Hollywoodzkimi filmami, z różowymi bobasami i łzami szczęścia. Instynkt to sprawa indywidualna. Miłość to reakcja chemiczna, która zachodzi w naszym organizmie a na którą po prostu często nie mamy już siły bo w ciąży, podczas porodu i zaraz po nim zachodzi ich milion. Czasami brakuje po prostu miejsca na tą najważniejszą dla naszej psychiki. Brakuje miejsca na miłość. I nie ma znaczenia czy dziecko jest wystarane, czy jest niespodzianką. Nie ma znaczenia czy jest pierwsze, drugie czy piąte. Wiele kobiet obawia się, że może nie pokochać kolejnego tak jak pierwsze. Jak sobie pomóc? Nic tak dobrze nie leczy jak czas i wsparcie. Czasami jest to kwestia dni, czasami miesięcy. Czasami miłość pojawia się stopniowo, czasami przychodzi fajerwerkami, tak jak u mnie. Doskonale o tym wiedzą ojcowie, którzy również uczą się miłości do swojego dziecka. To trochę brutalna, ale jednak prawda. A jak to było u Was?
Ile czasu staraliście się o dziecko? praktycznie wcale - udało się od razu: 48,3%: kilka tygodni: 3,5%: klika miesięcy: 17,2%: kilkanaście miesięcy: 24,1%:
zapytał(a) o 13:23 Ile czasu staraliscie sie lub staracie sie o dziecko? Dla osób majacych lub planujacych dziecko. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 21:04: To co powiem dla większości wyda się pewnie głupie ale postaram się odpowiedzieć na pytanie szczerze. Jakieś pól roku temu może więcej miałam straszny napad instynktu macierzyńskiego. Chęć posiadania dziecka przyćmiła mi zdrowy rozum. Molestowałam swojego faceta o to by chciał mieć maleństwo ze mną. Wszystko starannie obmyślałam jak sobie poradzimy i w ogóle. W końcu Kamil uległ i się zgodził. Staraliśmy się całe pół roku , ja płakałam po nocach bo się nie udawało chodziłam ciągle smutna , załamana aż w końcu daliśmy sobie spokój. Przemyślałam wszystko cały instynkt macierzyński mi przeszedł , zaczęłam trzeźwo myśleć że pierw szkoła , studia... I wtedy okazało się że jestem w ciąży. Z perspektywy czasu wiem że to co robiłam było strasznie głupie i nieodpowiedzialne bo jaka zdrowa umysłowo dziewczyna robi wszystko by mieć dziecko w wieku 18 lat? :) Najlepsze w tym wszystkim jest to że gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży, W tej nieplanowanej zupełnie to się załamałam , a przecież do niedawna tak strasznie tego chciałam... W brew pozorom w ciąże wcale nie jest tak ławo zajść. Znam pary które starały się 2 lata i dopiero po 2 latach się im to udało. Odpowiedzi Alea odpowiedział(a) o 15:25 Nie mam dziecka ani nie bratowa za pierwszą próbą zaszła w ciążę a moja siostra starała się 4 lata. nia mam ani planuje dzieci ale moja ciocia zaszła za pierwszym razem. Z kolei chrzestna starała się jakieś dwa lata i 2 miesiące temu udało jej się zajść w ciąże ale na początku drugiego miesiąca poroniła, straszna szkoda blocked odpowiedział(a) o 16:08 Nie mam dziecka, ale moja mama w pierwszą ciąże to się wg nie starała tylko taka wpadka była, w drugą ciąże starała się 2 lata a w trzecią to prawie 7 miesięcy EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 20:53 Ja się nie starałam...Stało się i mam prawda?:) EKSPERTAventia odpowiedział(a) o 23:09 Mój przypadek to wpadka,ale zbiegiem okoliczności rozmawialiśmy o dziecku i tak jakby kuzynka męża(ma 32 lata) starała się ze swoim mężem o dziecko przez 9 lat,2 razy poroniła i teraz dopiero chodzi już z dużym brzuszkiem(w sierpniu rodzi).Oboje poddali się leczeniu. blocked odpowiedział(a) o 08:04 my podjelismy juz dawno taka decyzje, ze chcemy miec juz dziecko. Staralismy sie ponad rok i nie przynosilo to zbytnich efektow. Szczerze mowiac myslalam, ze to nie bedzie takie proste, gdyz ja przyjmuje hormony i miewam nieregularne okresy... ale w koncu zaczelam zle sie czuc, potem gdy doszly nudnosci i wymioty zrobilam test i okazalo sie ze jednak po dlugich staraniach zaszlam w ciaze ! teraz czekaja mnie tylko badania, bo to samiutki poczatek ciazy. blocked odpowiedział(a) o 11:43 Razem z moim mężem nie staraliśmy się o jednak nie mogę nazwać wpadką,więc powiedzmy że była to niespodziewana niespodzianka. blocked odpowiedział(a) o 12:48 Ja się z chłopakiem nie staraliśmy to była typowa wpadka... blocked odpowiedział(a) o 12:57 Ja jestem w 11 tyg ;) Mam 16 lat :DNajpier to była totalnaa załamka, bo chłopak z którym mam dziecko, mnie wy przezywał od dz*wek :(Ale teraz jestem z moim przyjacielem, w którym się kocham od lat :DJestem b. szczęśliwa :) blocked odpowiedział(a) o 20:27 Wraz z moim partnerem nie staraliśmy się o o tym nie dnia test wykazał II kreseczki a ginekolog potwierdził się bez zabezpieczenia więc wiedzieliśmy że zawsze istnieje ryzyko ciąży. kagie odpowiedział(a) o 20:10 Nie wiem czy słyszałyście dziewczyny o doskonałym zelu Pre seed. Znam go po prostu z własnego doswiadczenia. To jest żel, który jest bardzo pomocny zwłaszcza jesli długo staramy sie o dziecko i nei bardzo widac tego efekty. Kupicie go w aptece, a jego główne zadanie to poprawienie właściwości nasienia męskiego, zwiekszenie przeżywalność plemników. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
ዴዡроፐиքን дир
ታቨобዕкθፏጲ уթοግፊ ևлоնаσυ
Βуցιкመпጤ ջухሔጉιճኪ
Αскոбр ускоτաγ
Jak długo staraliście się o dziecko? Od razu się udało:) 52,0%: do pół roku: 20,0%: do roku: Ile czytasz w ciągu miesiąca? Wyniki Liczba głosów:
#11 Ja po trzech stratach (ciąże biochemiczne) zapisałam się bez skierowania to poradni diagnostyki i leczenia niepłodności na NFZ. Akurat w tej poradni biorą każdego kto ma problem z zajściem, utrzymaniem ciąży. Nam już w pierwszych badaniach wyszedł nieprawidłowy kariotyp. I tak jesteśmy po 5 poronieniach. Kariotypy to podstawa, do tego badania z zakresu trombofilii wrodzonej (mutacja czynnika Leiden, białko C, białko S, Mthfr, Pai) lub nabytej (zespół antyfosfolipidowy), wszelkiej maści przeciwciała (p/plemnikowe, p/łożyskowe), badanie nasienia u mężczyzny! Badania z zakresu immunologii : immunofenotypu, komórki NK, KIRy. Długo by wymieniać. U mnie diagnostyka trwała koło roku. Życzę powodzenia. reklama #12 Ja po trzech stratach (ciąże biochemiczne) zapisałam się bez skierowania to poradni diagnostyki i leczenia niepłodności na NFZ. Akurat w tej poradni biorą każdego kto ma problem z zajściem, utrzymaniem ciąży. Nam już w pierwszych badaniach wyszedł nieprawidłowy kariotyp. I tak jesteśmy po 5 poronieniach. Kariotypy to podstawa, do tego badania z zakresu trombofilii wrodzonej (mutacja czynnika Leiden, białko C, białko S, Mthfr, Pai) lub nabytej (zespół antyfosfolipidowy), wszelkiej maści przeciwciała (p/plemnikowe, p/łożyskowe), badanie nasienia u mężczyzny! Badania z zakresu immunologii : immunofenotypu, komórki NK, KIRy. Długo by wymieniać. U mnie diagnostyka trwała koło roku. Życzę powodzenia. A jak i Cb wygląda sytuacja teraz? #13 A jak i Cb wygląda sytuacja teraz? Jestem w ciąży, ale beta nie przyrasta prawidłowo. Za tydzień mam wizytę. Myślę, że znowu się nie udało.... My z nieprawidłowym kariotypem mamy 70% szans na ciążę. Walczymy naturalnie póki co, ile mamy sił na kolejne poronienia. #14 Witam ! mam 37 dwa miesiące temu w pracy poroniłam w 4 tygodniu ciąży. 2 grudnia byłam u ginekologa bo miałam ciemne lekkie krwawienia, a raczej plamienia ginekolog potwierdził ciążę i powiedział że to nic złego że mam plamienia... Strach zrobił swoje.... W szpitalu napisali Poronienie pełne samoistne, teraz znowu chcemy sie z narzeczonym starać Chciałam zapytać? czy ciąża po poronieniu jest możliwa bez rzadnych komplikacji? Nie chciałam bym znów poronić bym tego już nie zniosła. Czy trzeba jakoś specjalnie uwazac? Po jakim czasie wy się staraliście o drugie dziecko po poronieniu. Ja mam niedoczynność tarczycy biorę letrox 75 po jednej tabletce rano czy to może być przez tą chorobę ? czy może chodzi o wiek? lub że mam niedowagę ważę 45kg?? Ciągle Zadaję sobie to pytanie dlaczego poroniłam?? Po poronieniu samoistnym w 4 tygodniu nie musisz nawet czekać ze staraniami. Poronienia to ogromnej mierze przypadkowe krytyczne wady zarodka i przez jedno poronienie nie masz większego ryzyka kolejnego poronienia. Niestety - nie masz też mniejszego. To pechowa statystyka… foks1234 Gość #15 Witam ! mam 37 dwa miesiące temu w pracy poroniłam w 4 tygodniu ciąży. 2 grudnia byłam u ginekologa bo miałam ciemne lekkie krwawienia, a raczej plamienia ginekolog potwierdził ciążę i powiedział że to nic złego że mam plamienia... Strach zrobił swoje.... W szpitalu napisali Poronienie pełne samoistne, teraz znowu chcemy sie z narzeczonym starać Chciałam zapytać? czy ciąża po poronieniu jest możliwa bez rzadnych komplikacji? Nie chciałam bym znów poronić bym tego już nie zniosła. Czy trzeba jakoś specjalnie uwazac? Po jakim czasie wy się staraliście o drugie dziecko po poronieniu. Ja mam niedoczynność tarczycy biorę letrox 75 po jednej tabletce rano czy to może być przez tą chorobę ? czy może chodzi o wiek? lub że mam niedowagę ważę 45kg?? Ciągle Zadaję sobie to pytanie dlaczego poroniłam?? Mi się też to przytrafiło. Beta zaczęła spadać i po tyg poroniłam. Też wczesna ciąża. Lekarz kazał próbować dalej. #16 Cześć dziewczyny. W sierpniu 2021 również przeszlam przez poronienie samoistne.. w 6 tyg.. ale zaczęlismy starac sie o dziecko zaraz w kolejnym cyklu i udalo sie. We wrześniu na wizycie usłyszałam że mam 2 małe krawiaczki i gin powiedział że zawsze zaleca chociaz miesiac odczekac (bylam na wizyxie troxhe szybciej niż poprzednio ze strachu ze znowu sie to powtorzy) ale juz w 8 tyg na kolejnej wizycie wszystko sie wchłonęło i aktualnie jestem w 21 tyg. i wszystko wygląda dobrze #17 Witam ! mam 37 dwa miesiące temu w pracy poroniłam w 4 tygodniu ciąży. 2 grudnia byłam u ginekologa bo miałam ciemne lekkie krwawienia, a raczej plamienia ginekolog potwierdził ciążę i powiedział że to nic złego że mam plamienia... Strach zrobił swoje.... W szpitalu napisali Poronienie pełne samoistne, teraz znowu chcemy sie z narzeczonym starać Chciałam zapytać? czy ciąża po poronieniu jest możliwa bez rzadnych komplikacji? Nie chciałam bym znów poronić bym tego już nie zniosła. Czy trzeba jakoś specjalnie uwazac? Po jakim czasie wy się staraliście o drugie dziecko po poronieniu. Ja mam niedoczynność tarczycy biorę letrox 75 po jednej tabletce rano czy to może być przez tą chorobę ? czy może chodzi o wiek? lub że mam niedowagę ważę 45kg?? Ciągle Zadaję sobie to pytanie dlaczego poroniłam?? Robiłaś badania immunologiczne? To ma duże znaczenie po poronieniach.... Napisz może pomogę zakrzewo2015@ #18 Robiłaś badania immunologiczne? To ma duże znaczenie po poronieniach.... Napisz może pomogę zakrzewo2015@ Przepraszam zapytam o jakich badanoach Pani mowi? #19 Przepraszam zapytam o jakich badanoach Pani mowi? Mam 35 lat dwojke zdrowych dzieci a teraz przy 3 dziecku serduszko przestalo bic. W grudniu bede miala 36 lat nie wiem co robic. Czy starac sie o kolejne dziecko czy odpuscic. Z góry dziękuję za odpowiedź i poświęcony czas. reklama #20 Dzien dobry proszę Was o pomoc. Mam 35 lat w grudniu skoncze 36 lat. Mam dwojke zdrowych dzieci w czwartek bylam u ginekologa i lekarz przekazal mi informacje ze serduszko nie bije. Bylam w 10 tygodniu ciazy a serduszko przestalo bic 9 tygodniu ciąży. Pragniemy z mężem miec 3dziecko. Bardzo prosze Panie ktore mialy podobna sytuacje do Mojej. Czy walczyc dalej o wymarzone 3dziecko i odpuscic? Jestem zalamana cala sytuacja patrzac ze urodzilam dwojke zdrowych dzieci. Wszystko jest w rękach Boga. Bardzo prosze o pomoc. Wszyscy mi mowia zebym odpuscila bo juz jestem za stara wiekowo mam metlik w głowie. Prosze pomozcie. Z góry dziękuję za odpowiedź i poświęcony czas. Duzooooooooooo zdrówka zyczymy w tych trudnych dla Nas czasach.